Halinko - pamiętam, zaglądam. Wrzesień niedługo
Irenko - tak, bordowego rozchodnika miałam w łapkach i długo się zstanawiałam, ale tylko dlatego, że był w kiepskim stanie. Inaczej bym już go miała.
Ja nie bardzo mam chotę na ogrodowy gąszcz. Ale jak będzie zobaczymy. Dzisiaj słońce wyszło i o dziwo wszystko lepiej wygląda.
Tyle tylko, że kolejna roślina do śmietnika - tym razem azalia wielkokwiatowa. Brązowiały jej liście od jakiegoś czasu, wreszcie zaczęła usychać. Usunęłam, zeby nie zainfekowała innych roslin.
To na sto procent grzyb.
Jak tak dalej pójdzie do jesieni będe miała pusty ogródeczek

)))
Azalii mi nie żal, jakoś jej nie lubiłam. Jest jeszcze druga, pewnie czeka ją ten sam los.
Dla odwiedzajacych taka malutka różyczka, co miała być biała i wielkokwiatowa