Nie wiem czy podzielisz moją opinię, że ciemno niebieskie pachną intensywniej.
Aniu, nie było moim zamierzeniem przeganiać Cię po opakowanie. Mam nadzieję, że nie nie był to długi dystans.
A jeszcze mnie korci żeby troszkę roślin dodać do tego projektu.
Za bukszpanami zawilce japońskie co Ci zakwitną późniejszym latem i jakieś bordowe nieduże drzewko, bliżej ogrodzenia, żeby miało więcej słońća - śliwa wiśniowa, klon może... A pod nim jakieś carexy albo hosty z jakimiś jednorocznymi kwitnącymi.
A widzisz - i może tu - w moim ogrodzie - jest problem, bo żwirku chyba mamy za grubo nasypane... Aniu - jeszcze raz dziękuję Ci za wyjaśnienia.
Mój sterczyk dla Ciebie
Bogusiu mnie też się marzy
...ostatnie twoją bajeczkę o ślimaku przeczytałam i bardzo, bardzo przypadła mi do gustu taka prawda życiowa w niej zawarta...
A drugą z tymi samymi zdjęciami czytałaś? Nikomu się nie podoba bo im do ogrodów slimaki wysłałam. Tylko Ani asc się spodobała ale Ania wiadomo lubi mocne wrażenia.
Właśnie wracam z bajkowej krainy przeczytałam ja ślimaków się nie boje mam dużo orlików
Dzis pierwszy raz w tym roku udało mi się wysuszyc pranie na dworze a wczoraj była u nas pierwsza burza. Błyskało i grzmiało Więc mogę miec nadzieję że wiosna powoli się rozpoczyna. Postanowiłam pożegnac zimę wrzucając zdjęcia z jej najładniejszych dni
Pochodziłam dzisiaj rano po ogródku w poszukiwaniu wiosny i powiem wam że dziwna historia ...host nie zauważyłam (schowały się czy co?? ) ale za to inne roslinki dają oznaki zycia. Poza tym rano była wiosna świeciło słonko i było całkiem przyjemnie chociaż mroźno a popołudniu padał śnieg i wiało....
czosnki
szafirki
to powinny być tulipany ale jakieś takie mizerne
i ciemiernik, którego będę musiała przesadzić bo wcisnełam go pod tuję i prawie go nie widać...
Czy jesteście przygotowani na tłusty czwartek??? bo ja już tak...córcia zrobiła ciasto na faworki z kilograma mąki ...przy wałkowaniu i smażeniu czułam się jak na linii produkcyjnej niech mi tylko ktoś jutro powie że było mało!!!
No wiesz co! Moja krwawica, nad tą kopią się naprawdę namęczyłam i ze strachu że jednym nieuważnym pociągnięciem pędzelka zepsuję kończyłam ją przeszło rok : )
Wow, brak słów! A ja się rozbijam po muzeach, żeby zobaczyć, no