Jest godzina 24 a ja dopiero skończyłem robotę w domu i nie ma czasu nic napisać, może na razie nawiąże do wypowiedzi ASC, wydaje mi się, że jak tak będzie jeszcze może rok, to nie będzie komu płacić podatków. Powiem że ostatnio wyjechało trzech moich znajomych i przyrzekli że nigdy nie wrócą do kraju, gdy zobaczyli jak można żyć w normalnym państwie, teraz im się nie dziwię. Życie w Polsce to koszmar, na pewno wiedzą to ci którzy prowadzą swoją działalność. Aniu żeby to zależało ode mnie to już jutro bym kazał Wam przyjeżdżać ale na razie sam nie wiem czy mi się uda. Ciebie doskonale rozumiem, sam w tym siedzę, tylko trochę głębiej. Wyjechał bym już dawno ale tak w ciemno się bałem, tym co mają jakiś punkt zaczepienia mają łatwiej ale Wy ze swoimi zdolnościami na pewno spokojnie, dali byście radę. Muszę kończyć bo się zaraz widno będzie robić. Może na koniec jakieś fotki
Ula mnie sie wydaje że powinnaś te cebulki wynieśc do światła bo w ciemności to Ci bardzo wybiegną w górę , będą długie i blade.Najlepiej na parapet żeby miały światła pod dostatkiem. Pokazuj je co jakiś czas co się dzieje , jak rosną. Ślę pozdrówka.
Witajcie o poranku, monteverde jak zrobiło się wiosennie, dzięki za tulipanka.
Przygotowuję się do pracy i parzę sobie kawkę na którą wszystkich serdecznie zapraszam
Danusiu, przeglądałam Twoje artykuły wiązane na różne sposoby z warzywnikami i bardzo mi się spodobało takie zdjęcie, to pomysł dla mnie, nietypowe skrzynie, ale właśnie takie obramowane grządki.
Saxon, piękne robisz fotki, wszystkie mi się podobają. Fajnie że dołączyłeś do naszej ekipy.
Czy możesz zdradzić czym focisz?
Fstawię kilka fotek zrobionych w Kanadzie.
Bogdziu.....ja do Ciebie kukam to wystarczy.....oszczędzaj oczy. U mnie nie ma wielkich przebojów....na razie zima to raz i biedronkowe hiacynty nastawiłam w piwniczce (na doświadczenie czy wykiełkują)
Ciągoty jak najbardziej prawidłowe nie wyobrażam sobie ogrodu bez swoich warzyw ,owoców i kwiatów a kury, kaczki, gęsi chociaż z miasta dużego jestem , też miałam jak mieszkałam kiedyś na krótki moment na wsi, jaka to przyjemność przynieść z kurnika jajko od swojej kurki i od razu wbić je na patelnię czy robiąc dziurki w skorupce wypić, no i świeży drób pod ręką na wszelkie rosoły i inne potrawy a nie taki co w rękach kości łamiesz Kwiatek na wytrwałość w postanowieniach
Ha ha ha . To tak troszkę z mojej bajki. Tylko, że u Ciebie jest naprawdę ładnie. Wkoło lasy, spokój. To mogło działać jak najbardziej na plus. No ale dobra nie bede marudzić.
Psiaki cudne. My mamy bokserkę i też czasami się zastanawiam czy nie było by jej rażniej gdyby był jeszcze jeden psiak. W prawdzie teraz Inka ma towarzystwo do zabawy ( sznaucer- wypasiona miniaturka - psiak mojej mamy) ale po przeprowadzce może jej być smutno.
Brzózki kapitalne. Uwielbiam je i ratuję za kazda cenę W zeszłym roku jak mój mąż budował taras mieliśmy spory dylemat co zrobić ponieważ nasze trzy brzózki rosły centralnie na środku miejsca gdzie miał powstać taras. I co? Taras powstał, brzózki zostały i rosną sobie pięknie wkomponowane Z czasem jak będą sie poszerzały będzie trzeba powiekszać otwory w deskach i tyle. Ważne, że ocalały. Tak samo zresztą było z modrzewiem ( ma tyle lat co ja więc mama jest z nim szczególnie związana emocjonalnie i zależało jej aby dalej był), który jest wkomponowany w schody.
Obiecuję być częstym gościem