I tutaj zgodnie z obietnicą wklejam kilka dzisiejszych widoczków z mojego ogrodu Zima poszła precz i nawet słońce zaświeciło Z ogrodu wróciłam zmęczona, ale szczęśliwa. Udało się trochę posprzątać i spędzić kilka godzin na świeżym powietrzu. Tego mi było potrzeba
Ostatnie w tym rok zbiory malin
I mimo krótkiej wizyty zimy w moim ogrodzie wciąż rosną maślaki Oto dowód
O Jezu działa ......ale radość, a ja sobie tak przez zapomnienie kliknęłam i wgrało się. Tak długo nam to czekałam. Zaraz spróbuję jeszcze raz bo nie wierzę.
A tak ogród wokół domu nabrał by spójności.. warzywniak i szklarnia wyglądałoby że jest już u sąsiadów Ulubiona alejka z klonami nie kończyłaby się w warzywniaku tylko na dalszej części ogrodu......
To widok z dachu na nową lokalizację części użytkowej... czyli sposób najbardziej widoczny.... ale kto mi będzie włazić na dach....
I widok na to co jest.... niestety nie da się zrobić foto, aby było widać całość... wiec widok dzielę na dwie części..za szklarnia i przed szklarnią....
No bo jak to wygląda.. koszmar.... z każdego prawie miejsca w ogrodzie szklarnia (nowoczesna.. niech jej będzie, ale szopa???? To widok z najdalszego końca ogrodu..... co widać ....dach szopy....
Bopplan aby tu zasłonić... ma wady... jest za mało miejsca aby coś wysokiego posadzić.... bo jak wysokie to i szerokie...
Rozleniwiona szarlotką, kawą i szczęśliwa z wizyty córki z moimi wnukami..... zaczynam wieczór z O.
Zaglądam do Martusi, trzeba ją trochę pogłaskać, bo rano tośmy jak kruki na nią...i Hanusia też.
Wybacz ,Marto,
działasz zgodnie ze swoją logiką,i nam nic do tego......
Ściskam, buziaczki ślę.....i miłego wieczoru z nami,albo i bez nas.....hej!
Kochani, sama nie wiem co zrobić, ale chyba jednak szklarnia i warzywniak zostanie wyeksmitowany....
Argumenty za przeniesieniem..
Po pierwsze połowa warzywniaka jest w cieniu, a sosna po sąsiedzku coraz większa.. za 2 lata będzie 2/3 w cieniu
Szklarnia i komórka po sąsiedzku.. gdzie bym nie stanęła to wszędzie włazi w oczy...
Komórkę zasadzę drzewami i ją zasłoni, ze szklarnianą ma takiej opcji..za mało miejsca.. pomierzyliśmy i nijak się nie da...
Szklarnia w nowym miejscu będzie praktycznie niewidoczna z każdego miejsca w ogrodzie.. tylko znad oczka , ale od tej strony mogę ją zamaskować, bo jest to wystawa zachodnia, wiec światła w szklarni nie zabiorę... i od tej strony całe lato szpeci basen... więc jedne rupieć więcej już nic nie zmienia...
Warzywniak można też obsadzić jakimś żywopłotem i też nie będzie widoczny...
W tym miejscu mam bardzo żyzną glebę, a tam gdzie warzywnik jest syf po budowie (panowie mieli zupełnie gdzie indziej rozplanować ziemie ze spodu wykopów..ale wyszło jak zawsze.. pomijam, że tam jest kanalizacja, którą jak kopali to też syf wydarli na wierzch...
To pomierzone miejsce... tylko przesadzić jedna jabłonkę.... i ile mniej do obkaszania drzewek w sadzie... M już się cieszy z tego powodu... część krzaczków zostanie włączona do warzywniaka część
Widok z tarasu, pozioma kreska to linia gdzie będzie szklarnia... schowana za jodłami ... a warzywniak na prawo..... ale tam dam ładny żywopłocik.... Widoków z tarasu na okolice sobie nie zasłonię
To widok na warzywniak i na szklarnię z bardziej od strony wejścia na posesję.... widok na okolicę taki sam.....
Widok z rogu działki.... w stronę skalniaka.. latem widok skalniaka zasłania basen..... te żółte kółko z piachu....... basen ma wys. prawie szklarnii...
Czyli podatek od głupoty....... ale znając życie mój M już kupił ....
Ledwo zipię..... walczyłam w ogrodzie....... i co.. oprócz góry wyciachanych badyli i worków z liśćmi... to efektów nie widać. Cebule zakopane, też nie widać...... Kory już nie miałam siły wysypać....
Liści wszędzie pełno.. masakra..... to co zebrałam to tylko z katalpy czyli 1 drzewo... zbierałam z rabat, a wiatr z powrotem kolejne zrzucał ...... jeszcze ich tam ho, ho, ho wisi.....
Za to goście mi zrobili dynie Firmową...
Hej Sławek
Po wyglądzie raczej nie można odróżnic chryzantem zimującycych w ogrodzie od tych niezimujących.
Choć dla większości te rośliny kojarzą się dośc jednoznacznie, to dla mnie są równiez świetną ozdobą ogrodu w okresie kiedy po innych kwitnących roślinach juz prawie nic nie pozostało.
Niestety odmiany używane do produkcji na 1 XI raczej nie są zimujące, a ich naturalny okres kwitnienia przypada w połowie listopada, jako rośliny do ozdoby ogrodu nie mają znaczenia, jedynie odpowiednio prowadzone w tunelach steruje się nimi i zakwitają w odpowiednim czasie. Do ogrodu dużo lepsze sa odmiany wcześniej kwitnące, u mnie najwcześniejsza zakwita juz w sierpniu a kolejne kwitną cały wrzesień i październik, zamierzam zdobyc kolejne odmiany z tych zimujących, a te co mam nawet ubiegłą zime przetrwały bez uszczerkbku Fotki kilku ostatnio wklejałem w moim wątku.
Chryzantemy...dostałem ich 5 doniczek, za darmo Pani, która mi je ofiarowała powiedziała, że mogę je posadzić do ziemi i że za rok wyrosną... mi się wydaje, że to są chyba jednoroczne rośliny...
Jak na razie dla jednej znalazłem miejsce w ogrodzie
No to padłam na twarz - czy to klon palmowy. Nie przemarza Ci?? CUDO!!!
To nic szlachetnego-pojęcia nie mam co TO.
To zwykły klon ponoć sadzony jako podkładka do szczepienia - kupiony u "Batko"...bez nazwy..ale jest rewelacyjny - nigdy nie okrywany,rośnie w przeciągu,nie przemarza i od wczesnej wiosny do..następnej wiosny jest piękny.Nawet jak liście opadną to ma bordowe gałązki
Ach ten Batko... Przepiękny, wzdycham i wzdycham. U siebie muszę miejsce wygospodarowac na takie cudo
Gardenarium dopiero teraz umieszczam odpowiedź-kłaniam się nisko do twych stóp z powodu mej opieszałości, ale całkowicie pochłonął mnie zielony sezon i odowiązki z nim związane.
Gdyby kogoś jeszcze kapusta chińska interesowała-tak na przyszły sezon uprawowy-oto moje doświadczenie:
wysiana jako poplon pod koniec lipca dała dobry i smaczny plon
jest ciekawym warzywem szybkorosnącym- wzrost spowolniła chłodniejsza sierpniowa temperatura
Wykorzystałam ją na farsz do pierogów, poszatkowaną podsmażyłam i udusiłam z pieczarkami i cebulką.
Bardzo ładnie wygląda na zagonie- jest po prostu dekoracyjna, załączam zdjęcia zobaczcie sami
Zrobiłam je na początku września a kapustka na stole królowała w październiku