No nie wiem czy się śmiac czy płakac bo to nie o klon chodziło tylko o Twojego czerwonego buka. Czemu go zapamiętałam jako klon?Jest sliczny choc wszystko u Ciebie śliczne. Przy okazji szukania klonu obejrzałam jeszcze raz wizytówke i słów mi brak jak u Ciebie pieknie. Klony też masz piękne -wszystkie. Pozdrawiam Rysiu i wybacz mi to moje pomieszanie z poplataniem.Po tym oglądaniu nie mogę sie doczekac programu Mai z twojego ogrodu. A swoją droga jak to dobrze ze są wizytówki i szybko można wszystko znależc.Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję Bożenko, że Ci się u mnie podoba. W programie Mai nie będzie wiosny a o tej porze roku jest kolorowo w ogrodzie ale trudno nie wszystko można pokazać. W takim razie zamiast klonów fotki buka szczepionego na pniu, który tak Ci się podoba.
Aniu, też byłam na cmentarzu u dziadków w sobotę. Kupuje zawsze żółte chryzantemy, bo moja babcia lubiła ten kolor. Żyła 96 lat i do tej pory jest dla mnie najcudowniejszą kobietą na świecie. Nikt mi jej nie zastąpi.
Bożenko ja co roku zmieniam kolor chryzantem, mama lubiła kolorowe kwiaty tak jak ja a te wyglądające jak margerytki rosną w ogrodzie już ponad 25 lat
Patrząc na to zdjęcie przypomniała mi się piosenka której kiedyś uczyłam się w szkole na rosyjskim "Biełyje rozy, biełyje rozy, szto z nimi zdjełał snieg i marozy" Po rosyjsku nie potrafiłabym już tego napisać