No, jak po co? Ogród nie zniknie na zimę, przecież. Trwa pomimo, warto w tym uczestniczyć, nawet w kapciach. Hihi, realizuję swoją opcję akceptacji chłodnych pór roku. Jak mi wyszło?
Elu był śnieg wczoraj, padał jeszcze późnym wieczorem, leżał jeszcze rano, a w południe słoneczko rozprawiło się z nim faktycznie wierzyć się nie chce ale tak jest za oknem świeci słońce i nie ma wiatru
niebo w samo południe
te zielone liście to od antonówki, ma sporo liści i kilka zapomnianych jabłuszek
Bociek.... twoje za rok tez takie beda.... masz du zo trawek więc się zdziwisz jak one szybko rosną....
Psina za głaski dziękuje.. tego zawsze jemu mało...
O.. i takiego szkodnika znalazłam... miłośnik bukszpanów za dyche..... a pogoda balansuje i gra na moich nerwach...... cały czas tylko +1... i pada....... wiec my w blokach startowych, że jakby co, to desant na rwanie liści..... ciuszki przygotowane.... pierwsza akacja.. najbardziej krucha... z tą ilością liści śniegu nie wytrzyma... Tu mnie jeszcze drzewa całe w liściach, a pamiętam 2009 rok...... w połowie października zrobiło pogrom w drzewostanie... M już wczoraj chciał pozrywać liście, ale nie dałam...szkoda ich......
aniu oczka nie bedzie, ale właśnie podjęlismy decyzję z M, ze będzie ciurkadełko, coś takiego jak Sebek robił ma być ładne i dosyć tanie, oczko to jednak dla nas dość duży koszt i nie może być tutaj z przodu domu
ta część będzie od nas wymagała masę pracy, trzeba zrobić remont płotu, koniecznie! poza tym dopóki nie skończą kanalizacji nic tu nie mogę wymodzić, wszystkie wykopy tu będą szły...