Chciałam się przywitać. I zapytać ile płaciłaś za wiśnię, bo choruję na nie. Chciałabym mieć jakąś orientację ile kasy muszę sobie uskładać.
Pozdrawiam
Mój ogród służy nie tylko do podziwiania i do pracy Tutaj rozgrywają się również ważne rodzinne rozgrywki sportowe A uczestnicy -seniorzy są tymbardziej warci pochwały, gdyż mają za sobą ponad 72 wiosen, a kondycja i witalność, jak u młodzieży Poznajcie moich wspaniałych Teściów
I tu seniorzy razem Odpoczynek i kawka w ostatnich jesiennych promieniach słońca
Takie kwiatki poszły w zapomnienie... Trochę szkoda, bo ładnie przebarwiały się jesienią.... ale już po ptakach... nie ma... nie pasowały w tym miejscu i już... zresztą dziś wytypowałam do odstrzału dużo takiego dobra..
Kępa na czerwono.. tyle tego było....
Witaj monteverde, dziękuję za mile słowa. To bonsai zrobiłam z przemarzniętego cyprysika, ocalało po zimie tylko kilka gałązek, no nie mogłam go wyrzucić i odwzajemnił się , pięknie rośnie( nawet się tego nie spodziewałam) ale teraz okrywam go na zimę żeby nie przemarzł
to moje bonsai kilka lat temu
Dziś zrobiłam wstęp do przemeblowania w przyszłym roku rabaty bylinowej... wykopałam tojeść pospolitą... rozrosłą się bardzo i zasłaniała róże... rosłą pomieszana z tojeścią orszelinowatą.. tej drugiej mi szkoda, bo ładna.... wiosną i to dość długo , dwa gatunki są nie do odróżnienia... musiałam wykopać w tym roku.... do końca posegregować tego się nie da, ale będę w przyszłym roku pędzelkiem pozbywać się tej pierwszej.....
Tym sposobem po raz pierwszy świadomie i z premedytacją pozbyłam się roślin....... gdybym miała miejsce przesadziłabym ją, bo nie była taka zła.. ale miejsca na takie rośliny już brak... Ależ tego było.....
Irenko ... promieniej jeszcze bardziej ... mnóż szczęście i uśmiechaj się do nas tak jak zawsze ... wielka buźka ... dziś nie kwiat tylko szalone drzewko co chciało być papużką
a w nowej części wystawionej na działanie słoneczka bez ochrony wielkich parasoli koron królowały berberysy ... czarowały odcieniami czerwieni ... jeden klon przeszedł samego siebie ... chyba myślał, że jest papugą ... obłędny ... w każdym razie ja papugą go nazwałam
dzisiejszy dzień był u nas mglisty jak na poniższych fotach... ale nie o tym chciałam
wczoraj zmierzyłam się z 5 rh które są posadzone za bukszpanami póki co tycie i ledwo im czupryny zza obwódki wystają w projekcie te 3 świerki sa lekko w prawo, ale nie chcialm ich przesadzać po prawej mialy być 3 brzozy ale za chiny ludowe tam nie wlezą w obecnej sytuacji, jak myślicie czy dać dwie po prawej i jedna po lewej, czy zrezygnować z nich zupełnie i dać tam coś innego na rozjaśnienie np derenie, bo ciemno się zrobiło w tym kącie?
w projekcie tego nie ma ale na wiosne zagospodaruję przestrzeń przed ogrodzeniem i będą tam wiśnie osobliwe, nie wiem czy sie nie bedą gryzly z brzozami? ale mam pytań
kolory jesieni w buskim parku to istne szaleństwo ... jesień i jej odcienie ... zupełnie inaczej niż na moim tarasie gdzie różyczka the fairy ciągle dominuje i nawet winobluszcz się nie przebarwił jak w poprzednich latach ... nie wiem kompleksy ??? ma chłopak czy jak ...
w każdym razie jesienna gra świateł w starej części parku gdzie promienie słońca przenikały przez obszerne korony drzew gdzieś tam baaardzo wysoko to widok za jaki można zapłacić małym rypnięciem ... rypłam bo trudno nie rypnąć jak się idzie z łbem w chmurach i traci się poczucie rzeczywistości ... to trudna wyprawa bo nad bajorkiem tak zapamiętale chciałam te nietowarzyskie kaczuchy złapać w kadr, że mokasynka umoczyłam ... a i tak siem cieszyłam, że nie zazyłam kąpieli ... no z uwagi na słynące z siarkowej mocy buskie wody może i terapeutycznie by było ale jednak to koniec października
Olu. Podglądałem i podglądam Twój piękny ogród ,bez pozostawienia mojego śladu .
Nie ukrywam jestem zauroczony, piękny ogród, ma to coś, ma w sobie moje wizje.
cieszę się że u mnie zawitałaś .pozdrawiam.
Anuś strzeliłam sobie wczoraj max terapeutyczny ... po koszmarnym tygodniu w pracy ... jakby życiowej hustawki z podbijaniem było mało poszukałam ukojenia w uzdrowiskowym parku ... jestem pewna, że szpalery drzew wymyslił pierwszy psychoterapeuta tylko może jeszcze świadom tego, że jest terapeutą szczęściarz nie był ... zanim jednak w plener wyruszyłam od świtu cebulki w ziemię powtykałam ... mam nadzieję na wiosenne iluminacje koloru ... za ile to ta wiosna ??? ...
dziś moje kolorki ... i terapeutyczny szpaler ... jak siem nie ma alejki za oknem to trzeba szukać w przyrodzie ...
Beatko, zacznę od Ciebie Bardzo Ci dziękuję za te słowa!
Dla mnie to ogromnie ważne, żeby ludzie zaczęli pozytywnie odbierać Górny Śląsk, a zwłaszcza miasto, w którym mieszkam Dlatego będę pokazywać różne zielone i ciekawe zakątki, żeby ludzie przestali utożsamiać ten region wyłącznie z dymiącymi kominami i przemysłowym krajobrazem.
Beatko, pokazujmy więcej tego zielonego Śląska