Chciałam założyć ten wątek, a tu proszę - już jest
no, więc i ja dorzucam moje zdjęcia z ogrodu, z 8 maja tego roku. Było baaaarzdo przyjemnie, zreszta popatrzcie sami
najpierw róże
Od kilku dni cały wieczór i noc słuchamy tylko dzwieku iiii....iiiiii......iiii...dźwięk głośny i donośny, przenikający....nawet z lekka denerwujący. Zaintrygowani tym krzykiem rozpoczęliśmy wieczorne poszukiwania co to może być. Okazało się, że to młode sówki uszatki nawołują rodziców gdzie są, aby dostać jesć. Jak sowy podrastają, to nie mieszczą sie w gnieździe. Latać nie umieją, więc siadają na gałeziach i przerażliwym dżwiękiem nawołuja rodziców (jak bym była głodna też bym chyba tak się darła przerażliwie).. Spektakl się dopiero zaczął jak nastąpił dzień nauki latania. Do nauki latania nasz i sąsiadów ogród. Wielkie ptaszyska i nieco mniejsze zasłaniały niebo szarawe (bo to po zachodzie słońca) i robiły bezszelestny nalot..... by po wylądowaniu w gałęziach krzyczeć iii....iiii....iiiiii....... Sowy latają bezszelestnie... chyba, żaden z naszych ogrodowych ptakó nie robi tego tak cicho.. Rozpiętość skrzydeł u sowy uszatki dochodzi do 0,9 -1 metra. Po poczytaniu o nich są to bardzo ciekawe ptaki..... i fajnie, że zadomowiy sie w tym sezonie u nas.... pomijam aspekt praktyczny, bo na moim ugorze jest myszy i nornic dużo..teren odkrty, wiec liczę, że robią mi dobrą robotę... Na naszą działkalatają tuż nad ziemią...ja kbiegaliśmy za nimi w czoraj z aparatami fotograficznymi, to tylko rzucaliśy hasła "O przelceiałą nad twojagłową"..."Uważaj nad twoja ..przeleciała......." Tak cicho latają, że można było zobaczyć ich przelot nad głowa czyjąś, ale nad swoją nie ma szans... Dziś wieczorkiem robimy dalszą część polowania na foto..... jest szansa coś uchwycić, ale o szaróce, potem zasieg aparatu foto jest za słaby......
Sowa symbol mądrości...... Foto zrobił mój syn, któy również uległfascynacji tym nalotem sów na naszą działke... Zdjęcie słabe, ale napawdę trudno je wypatrzyć po nocy.. a jeszcze trudniej zrobić zdjecie by coś było widać....
Każda Jolka to ,,Super-Holka!"
Tak mówią Czesi,a kto zaprzeczy niechaj się zbiesi!
Jolu ,wszystkiego w ogrodzie co chcesz mieć, ale zdrowia to życzę najszczerzej!
Teraz znowu nadchodzi do nas fala upałów, po deszczowej porze, więc aparat w dłoń i do ogrodu marsz Aniu robić klimatyczne fotki Ja poproszę o zdjęcie tego leżącego dzbanu z bliska, czy na zimę go chowasz, czy jest mrozoodporny?
To co napisałaś jest genialne. Przestałam kosić trawnik z koszem bo nie wiedziałam co z nią robić ...teraz już wiem Dzięki nowym rabatom przed dużymi drzewami oddzieliłam trawnik między ogrodzeniem a tymi drzewami od koszenia...choć mąż jeszcze tam próbuje wjechać kosiarką, ale jest tam sporo miejsca, gdzie będzie rosła swobodnie trawa, w której będą bytowały pożyteczne owady...Bardzo zwracam uwagę przy wybieraniu nowych roślin na to czy są miododajne...taki małe "zboczenie" . Dżdżownic mamy całe mnóstwo...uwielbiamy ogladać ptaki, które przylatują na śniadanko, ostatnio obserwowałam taka rodzinkę z młodymi...
Nawet nie wiesz jak bardzo podbudowały mnie Twoje odwiedziny...Dziękuję
Miałam możliwość obserwacji gniazda z bocianami od góry..... aparat miałam tylko taki kamera idioten.... siąpił deszcz, wiec jakość słaba...
Najpierw był jeden rodzic ..powiedzmy Tato i pilnował trójki maluszków w gnieździe... na jednej nodze...
Teraz w tym momencie gapa jestem (i nie ostatni raz) bo wyłączyłam aparat...... i nie uwieczniłam lotu bociana a góry........ przyleciała bociania Mama i pokazuje zakupy tacie...... Cała rodzina w komplecie. Cyk foto i drugi błąd..wyłaczyłam aparat.....jak tato dolatywał.... grrrrrrrr
Na szczęście włączyłąm spowrotem....by złapać odlatujacego bociana..patrzę, a Mama karmi młode tym zielonym... bo raczej do całowania nie dała królewicza....
Dzieci nakarmione.... czekamy na tatę.....
Jednak tato zabałagnił..... nie wrócił...nózki zablały Mamę od stania i trzeba było sie położyć..... a mi pasowało zleźć z punktu obserwacyjnego.....
Zaraz idę na spacerek z Barim przed meczem aby mieć go z głowy. A to "urobek" foto z dzisiaj .
Jukka wypuściła wielkie pędzisko kwiatowe i kilka mniejszych.
Ależ będzie pięknie wyglądała jak zakwitnie
Zbyszku, po ilu latach od posadzenie twoja zakwitła ?
Moja posadzona w zeszłym roku, niestety nie będzie miała kwiatów
Diano - jukka zakwita po kilku latach niestety aby mieć kilka odrostów. Może na drugi rok Ci zakwitnie Po przekwitnięciu trzeba usunąć tę rozetę. Ja to robię zawsze na wiosnę dopiero.