Ewo, ale tak chociaż dla pozorów. Też mi ich nie brakuje tutaj.
Ale Iza twierdzi, że przyszła tu tworzyć ogród, a nie bawić gawiedź.
Gabik oczywiście, że ja tu ogród przyszłam tworzyć i posiadane aktywa botaniczne troszkę pokazałam ... no były petunie ... były kanny (tym to się nawet udało zaistnieć w zespole jak na stadka flory typowo ogrodowiskowe
) .. ciupkie bodziszki
i tojeść ... jej mam nadzieję, że jeszcze coś było ... no to ginie w moim bełkocie ??? czy jak ???
i tawułki tylko patrzeć jak zakwitną
edit: o ta na r ... z białymi kwiatuszkami
jeszcze była ... lawenda ... i rojniki ... uffffffffffff ...
i paprocie ... wsadzone szt 7 mniej więcej ale to tycie z ziemi wygląda ...
a jak mi jedna jedyna piwonia w ten ziąb padnie to się zapłaczę ...
ostróżki i robale, które je zażerają, pełno ich na wszystkich roślinach, na liliach uciełąm liście razem z robalami; co to jest?
Ten robal to nasz sprzymierzeniec, czyli larwa biedronki .
Róże nie wyglądają mi zbytnio znajomo, ale z miniaturami to tak bywa, że nie zawsze są miniaturami.
Często zdarza się, że są to skarlone odmiany normalnych róż i dopiero po pewnym czasie, bez odpowiednich dawek nawozu i innej chemii wracają do swojego naturalnego wyglądu.
Irenko, tak szybko lecą stronki u Ciebie, że nie wbiłam się na taką zacną imprezkę, serdecznie gratuluję Ci tych pięciu stóweczek, to kawał dobrego czytania .