Dzisiaj będzie dużo zdjęć aby na długo wystarczyły
Doba mi się kurczy, prace ziemne nadal trwają choć na szczęście jestem blisko finiszu Dawno już nie byłam tak urobiona ale nie ma co ukrywać-satysfakcja wielka. Od poniedziałku codziennie po 8 godz. w "polu", na klęczkach przesiewam ziemię i szukam korzonków...Dzisiaj jeden dzień odpoczynku bo wczoraj musiałam prostować się na grabiach aby wstać.
Marta, Bieszczady polecam z całego serca!
Wyobraż sobie, że ja pierwszy raz tam byłam w 1997r. i powiedziałam wtedy do eMa, że pierwszy i ostatni raz tu przyjechałam...Nie mogłam sobie wyobrazić jak można odpocząć chodząc i męcząc się po górach. Myślałam, że zabiję eMa jak wchodziliśmy na Tarnicę 13 lat wytrwałam w tym postanowieniu a teraz mogę jeżdzić 3 razy do roku i za każdym razem jak wyjeżdzam to ryczę...
Kasiu, wróciliśmy w sobotę. Ogród bardzo nie ucierpiał, tylko jeżówki i trawa dostały w kość ale po intensywnej dawce wody dzisiaj już nie ma śladu, że rośliny miały urlop od wody.
Widoki przepiękne i fajnie, że są jeszcze takie miejsca nad naszym morzem gdzie słyszysz własne myśli.
Wiedziałam, że zgadniesz! Przecież to Twoje rejony Jechaliśmy z Rowów do
Ustki.
Pamiętasz jak rozmawiałyśmy o tym 4 lata temu?
Tak się zarzekaliśmy z eMem, że oprócz Bieszczadów nie bedziemy powtarzać miejsc urlopowych...
Beatko, rozpierducha już za nami! Na całe szczęście!!
Teraz eMa praca czyli postawienie nowych ścianek i w połowie września wchodzą dekarze. A moja energię od poniedziałku zostawiam w ziemi...prace polowe w pełni.