Jak tak widzę, że Agniecha plewi i "kancikuje" bukszpany, Danusia zmiany rysuje i konsultuje, to i mnie myśl do ogrodu wybiega i ustawiam sobie front robót wiosennych. I mam problem koncepcyjny, architektoniczny i natury ogólnej.
Proszę o
poradę "tarasową". Mamy taras. Od razu powiem, że nie jest za często używany, może dlatego, że jeszcze nie ma mebli albo jest za nowy?
Po jego wykonaniu okazało się, że trzeba nawieźć ziemi i nawieźliśmy. Ciągle mało, bo się zsuwa jeszcze. Więc trzeba dowieźć.
Na rogu posadziłam jesienią na szybko 3 róże okrywowe Bonica i jedną Aspiryn. Nie wiem czy dobrze, nie wiem jak ogarnąć koszenie, plewienie tych spadów. Musi być jakieś zejście z tarasu do ogrodu bezpośrednio (nie przez kwiaty). Co z tym dalej? Na równo u nas nie da się wypoziomować, bo teren jest naturalnie pagórkowaty, do strumienia się obniża. To jest oczywiście południe ale ocienione magnolią (stellata), rosnącą w tarasie.
Problem poważny, ponieważ w linii prawie prostej, blisko tarasu w trawniku jest studnia głębinowa (poniżej, po prawej stronie na dole).
(Marciny widoczne i mahonia wylatują na wiosnę z pozycji soliterów trawnikowych.) Jak to połączyć w całość? Studnię chciałam obsadzić bukszpanami w kole. Najgorsze, że do niej się zagląda, bo w środku jest pompa i instalacja.
