Nigdy więcej robinii "Umbraculifera", tak sobie postanowiłam. Kiedyś też byłam nimi zachwycona.
Ale: którejś zimy jedna strona, bardziej narażona na mrozy całkiem wymarzła i zostało takie jednostronne drzewo. Jest krucha, bardzo kolczasta, a trzeba ją ciąć silnie, więc rany na rękach
Jak nie tniesz, wyrasta strasznie, zamiast tego posadź albo Prunus "Umbraculifera", albo Acer "Globosa" albo Catalpę "Nana" - ta z kolei późno puszcza (koniec maja) i czasem liście łapią choroby grzybowe i mają brązowe plamy, przez co nie są zbyt efektowne.
Te trzy wymienione mają mniejsze rozmiary i nie będą taką udręką, jak robinia.
To takie moje obserwacje z ostatnich 10 lat. z ogrodów, które wykonywałam.
Ostrokrzew jest ok, zamiast laurowiśni, "Danica" to jednak zawsze będzie "namiastka", ja bym nie zrezygnowała z kul bukszpanowych
Jak będzie szałwia omszona, to już nie musi być kocimiętka. Kocimiętka gorzej wypada na rabacie bo wylega bardziej. Jak świecznica, to już proponuję bez parzydła, albo na odwrót?
Od 8 lat jeżdżę do Anglii i jeszcze nie zdarzyło się, żebym przyjechała bez róż od Davida Austina
Uwielbiam je, a w tym roku po raz pierwszy będę w ich szkółce. Nie wiem, ile krzewów zakupię, ale już się martwię, że jak zwykle bagaż może ważyć tylko 14 kg
Na szczęście będziemy mieli dwie walizy
Miodunka (Pulmonaria) jest bardzo wdzięczna. Mnie najbardziej podoba się to, że kwiatki zmieniają kolor i praktycznie na jednej roślinie są trzy kolory