W sobotę u Kasji w ogrodzie widziałam takie zasuszone.
Zostaw sobie, popsikaj jakimś lakierem i będzie świetna dekoracja świąteczna, no chyba, że masz ich dużo, to jednego możesz zabrać dla mnie
U mnie chyba klimat delikatniejszy i może dlatego do tej pory sobie tak dobrze te wrzosy poczynają.
Im lepiej zadomowione tym pewniejsze, że przetrwają zimę, oby się udało!
Dominika, najgorzej jest w lecie, bo wtedy brak tam koloru, a spora powierzchnia tego miejsca ciut przytłacza, dlatego planuję tam drzewa wielopniowe.
Wczesną wiosną kwitną tam setki krokusów, a troszkę później wrzośce, które lubię zdecydowanie bardziej niż wrzosy. Rośliny rosną, czekam na taki moment, gdy tej kory pomiędzy nimi nie będzie już widać.
Tak, to osławione na ogrodowisku stipy, za dużo mi się ich nasiało i powciskałam między wrzosy, pewnie zimy nie przetrwają, ale przynajmniej wiem, że są ładnym wypełniaczem i w przyszłym roku też posadze, tylko wcześniej, żeby miały szansę zakwitnąć.
Tyle pochwał, a ja tak od niechcenia je pofociłam
Niestety z nazwami nie pomogę, co prawda zapisywałam przy zakupie, ale teraz nawet nie wiem gdzie tego szukać, sama jestem nieświadoma.
może złapały jakiegoś grzyba, jak kupowałam to mi w szkółce mówili, żeby obserwować i jak zaczynają im gałązki brązowieć to pryskać.
A w tym roku warunki sprzyjające do rozwoju tego typu chorób.