no właśnie u kogoś a wątku też czytałam o marmeladach... może ta odmiana jakaś wrażliwa? Chociaż u mnie pod biurem bardzo dużo marmelad, jeśli się nie mylę to mam posadzone ok 120szt
Tesiu jak miło, że wpadłaś...mam jeszcze dorosłego syna..za gratulacje dziękuję
Nad ogrodem pracujem cały czas, jeszcze dużo pracy, dzisiaj już mi wystarczy ogrodowej gonitwy
Kot Whiskas nie bedzie wpuszczany do domu. tak jest na razie bezpiecznie, może spróbuję go przyuczyć do tej kuwety z kocimietką, ale on znaczy wszystko, jak tylko wpadnie do domu od tego właśnie zaczyna
Z sadźcem będzie tak jak piszesz
Mam mniejsze odmiany i te zostaną na rabacie bylinowej.
Seledynowa różyczka z limonkami byłaby chyba zbyt mdła. Ja posadzę ją przed Falstafem. Powinno być dobrze
Aniu, co do programu to wszystko racja, trochę kwiatków, trochę spraw technicznych i trochę reklamy No ale jeśli mają być kwiatki to mogłyby być te z najlepszego okresu
Nie ma co już roztrząsać
Falstaffa mogę wszystkim polecać jeśli ktoś lubi taki kolor, bardzo zdrowa róża.
Bożenko, nie mam czym robić dobrych zdjęć, staram się ile tylko da się wycisnąć z mojego aparatu
Nie porównania ze zdjęciami, które Ty robisz
Iwonko, piękne skojarzenie Jest taka subtelna.
Tess, wodę zapomniałaś, bo nie pokazuję jej zbyt często. To zwykły naturalny staw. W tym roku był wyjątkowo mało urodziwy, bo pierwszy raz zdarzyło się, że glony na nim zakwitły. Jednak bardzo chcieli tam filmować.
Ogrodu nie tknęłam przez ponad 2 tygodnie. Przez ten czas był pod opieką moich rodziców tzn był czasami podlewany i raz skoszono w nim trawę. Jest troche bardzo przykrych widoków takich, których już nie da się naprawić przynajmniej w tym sezonie jak na przykład rdza na jeżówkach, mączniak na wielu roślinach i trochę mniej przykrych jak chwasty (koniczyna z czerwonymi listkami jest wszędzie) i wiele pielęgnacyjnych zaległości.
W pierwszej kolejności odpowiem na zaległe posty:
quote=Milka napisał(a)]
To tak, jak ja...ograniczam, ale w lasku je bardzo lubię i zostawiam i w inne cieniste zakątki tyle, ze nie pozwalam im szaleć
idę dalej busz oglądać, jak pielęgnujesz to wszystko, nie uszkadzając czegoś po drodze, ja to takie wygibusy muszę gdzie nie gdzie robić, ze aż niebezpiecznie
Irenko mam dokładnie to samo z wygibasami taki busz ma jedną zaletę nie rosną w nim chwasty oprócz czerwonej koniczynki
Dziękuję Irenko To nie jest arundo donax tylko miskant chiński variegatus. Grzyby nie śpią w takim buszu rozprzestrzeniają się z szybkością światła tym bardziej, że jest podlewany spryskiwaczami niestety
Maja czasami coś połamie ,kiedy goni za motylami.
mam nadzieję , ze jesteś w domu, w swoim ogrodzie Doniu Jak będzie gotowe do wysyłki to dam znać
Miodunka, rożnie jak goopia dobrze jaj tam ale czasami łapie mączniaka
Małgosiu dziękuję Maja nie lubi ale czasami udaje mi się udaje
Pozdrawiam
staram się nie robić zdjęć z wątpliwymi ozdobami, przyznam się, ze niektórych miejsc nie pokazuję bo w kadrze nie wyglądają dobrze takim miejscem jest kacik w którym jadamy w ogrodzie no jak bym tego miejsca nie sfotografowała zawsze źle wygląda dziękuję za buziaki ja również bizam
dziękuję jeny jak od początku!!! ?? to prawda 200parę stron to pikuś w porównaniu do wątków gigantów ale każdy ma taki wątek na jaki zasługuje pochlebia mi to, że chcesz go zobaczyć bardzo dziękuję za takie wyróznienie, ja czekam, kiedy założysz swój Pozdrawiam
Elik dziękować, muszę do Ciebie zajrzeć
Magda jesteś bardzo miła zapraszam, kiedy tylko zechcesz, za miłe słowa dziękuję Nie mam dużej działki 770 metrów przydałyby się jeszcze z 300, ale to nie zmienia faktu, ze nie zdążam ze wszystkim i Makowo zawsze jest w trakcie dopieszczania, które nigdy chyba nie doprowadzę do końca. Zawsze jestem w niedoczasie. pozdrawiam Cię serdecznie
Irenko, Justynko, Aniu, Dzidko, Aganiu, Margaretko, Tess za trzymanie kciuków bardzo dziękuję zawody się udały i E-Mowi i mnie. Medale som choć pudła nie było
Zaglądam Lubię takie samoróbki...też mam mikrusy własnej produkcji w dużych ilościach. I przyznaję że nauczyłam się tak robić sadzonki z łodyżki żeby się ukorzeniały szybko, co uważam za życiowy sukces miastowego ogrodnika
O matko, siem naczytałam tych stron. Od kancikowania.
po pierwsze primo - jak to możliwe, że masz dorosłą córkę? Gratuluję zaręczyn
po drugie primo - ogród prezentuje się wspaniale.
po trzecie primo - postanowiłaś coś z kotem reklamowym? Jest cudny, i mądry, i bardzo Was potrzebuje. Nie rozumiem, dlaczego piszesz, że dzikus. Przecież sam wskakuje na kolana i pozwala się głaskać. Dzikus nie pozwala się dotknąć, a dotknięty gryzie i drapie. wiem, bo wyłapywałam moje dzikusy z podwórka, pogryziona bylam do kości, pomimo grubych rękawic.
Co oznacza "obszczymurek"? Nie umie do kuwety? Kup żwirek z kocimiętką, to rewelacja, koty natychmiast do niego idą. Wiem, bo przez kilka lat odchowywałam w domu młode dzikusy, które lały gdzie popadnie, aż przy którymś kolejnym poradzono mi taki żwirek - zadziałało od razu, trafiały do kuwety bezbłędnie.
po czwarte primo - dbaj o zdrowie. Kręgosłup to ważna konstukcja
Tess, naprawde mam 15 lat, dziekuje za porady Podsypuje siarczanem amonu, a na zeszłoroczną zime zabezpieczyłem je gałazkami swierkowymi. Kiedy przyszły na wiosne cieple dni, odkrylem je a za pare dni wszystkie pomarzły. Moje hortensje mają dopiero rok, może poprostu to za mało czasu
Zuzula- moje rosną trzeci rok, co roku przycinam je nisko nad ziemią, nie mają dobrego stanowiska, bo rosna miedzy brzozami i przyzwycziły sie do ekstremalnych warunków
Biedronka po portugalsku to joaninha. Tak przynajmniej wskazuje tłumacz internetowy.
Zatem Sebek ma rację, ino spolszczył nieco pisownię (o wymowie się nie wypowiadam).
Widziałam Twoją listę.
Bambusy miała Madżenka (Marzena2007), wywaliła wszystkie.
To się rozrasta jak uporczywy chwast, w kostkę jej już prawie wrastał (po trzech latach). Taki wiecheć, nieporządek zaprowadza w ogrodzie.
Yuki są piękne, ładnie zakomponowane w ogrodzie dodają mu urody. Świetnie się komponują w żwirku. Ma je np. Agnieszka Jurajska (Jurajski Ogród).
Rzeczywiście trudno się ich definitywnie pozbyć, bo mają bardzo długi palowy korzeń, z którego resztek roslina stara się "odżyć". Są "ciężkie" w yglądzie, dlatego olecane jest na Ogrodowisku, aby je "rozluźnić", wsadzając za plecki miskanty.
Piwonie były przez wiele lat traktowane jak kwaity wiejskich ogródków. Ale to są cudowne rośliny, jeśli ktoś ma dużo miejsca, warto je mieć. Kwitną wprawdzie niezbyt długo (warto posadzić je w półcieniu, wówczas kwitnienie jest dłuzsze), ale po przewitnięciu dają ładne tło zieleni dla innych roślin.
Co robię? Szukam odpowiedniego miejsca (stipe it rich (tę właśnie, co na zdjęciach) przesadzałam trzy razy, bo miała za dużo słońca). Dostają systematycznie florovit.
Ale hakone tak mają, że rok-dwa siedzą zamorki, a potem ruszają z kopyta