Dziękuję że o mnie pamiętacie jakiś ten sezon ciężki... ale jestem i do Was na bieżąco zaglądam choć nic nie piszę... ogród na szczęście sam sobie daje radę bo mało czasu mu poświęcam w tym roku... no to Parę zaległych fotek czerwcowo lipcowych wrzucę
kwitły piwonie....
A dziś zrobiliśmy sobie wycieczkę do Ogrodu Kasi Bellingham pani Kasia była i nawet opowiadała o swoim ogrodzie. Niestety dzieciaki trochę marudziły...więc niewiele posłuchałam.
Zdjęcia oczywiście telefonem-tosterem Nie mogę się zdecydować co wrzucić to wrzucam po kolei.
Największe wrażenie zrobiły na mnie sadźce, miały jakieś 2,5 metra i miskanty, chyba gracki, cieknie na 2 m
Klonami też byłam kuszona
Judaszowiec z wariegacją?…no nie mogłam się mu oprzeć, zresztą to prezent od eM
Będzie rósł na słonecznym stanowisku ale muszę dbać o jego stałe podlewanie
Obserwacja pokaże jak będzie się zachowywał i czy przede wszystkim przezimuje?
Jutro kończę urlop zaczynam pracę i kurację mamy nadzieję,
szczęśliwie rozpocząć nowy sezon
Lepiej rozplenice myślę wylecą na nową działkę, bo za dobrze rosną
Z drugiej strony dla lawendy to idealne miejsce, tu było utwardzane przy budowie i pod 10 cm ziemią jest sam ubity żwir lawendzie powinno być dobrze
Póki co wyrwałam padnięte pomidory z igloo, zostało 4 czy 5 z owocami jeszcze. I tak się cieszę bo praktycznie wszystko co zawiązały, zjemy, bo liście padły a tylko może 5-10% owoców było porażonych. Reszta radośnie dojrzewa właśnie zrobiłam kolejne 6 półlitrowych słoików przecieru. Przyniosłam ogórki. Z jednej rośliny w szklarni to jakaś masakra, dziś 6 sztuk haha
Jeżyny, pierwsze maliny, parę borówek z zabiedzonych krzewów.
Zakupy niespodziewane, fajnie że się udały zgodnie z marzeniami
i zgrały się z wykarczowaniem tego co było be
Koi japońskie są milusińskie, pozostałe nie karpiowate też się włączają do gawędziarstwa
Najgorzej wystartować, wykonawcę mam, nie na piśmie, ale mam, nie może skończyć wcześniejszych realizacji, ale i tak dalej szukam został się ostatni, który deklarował październik?
W sierpniu nie zaczną jak przed październikiem ryszymy to będzie cud, ceny jeszcze nie znam, ilości kostki też nie znam.
Będzie projekt poznam ilość i cenę, zamówienie ruszy itd.
Znając realia projekt zobaczę za miesiąc, poprawki zajmą kolejny miesiąc, oby nie, wracają się stare czasy, albo ja jestem niecierpliwa…