Wpadam pożalić się trochę…. dostałam moje Lady in Red….
Trawy są kompletnie w doniczkach nie ukorzenione. Wyglądają jak świeżo po podziale. Jedna wręcz w tym worku zabezpieczającym latała luzem o tak jak pokazuję na dłoni…
No nie tego oczekiwałam…Mam nauczkę, że się rzuciłam owczym pędem. Mam nadzieję, że przeżyją…
Lidziu dziękuję śliczna ta różyczka
Mam taki nieduży przedogródek z tą skarpką a na niej wanienkę z flamingiem i bardzo krzywą limbę. Koleżanka mówiła, żeby ją wywalić, ale mam sentyment, w końcu krzywa wieża w Pizie istnieje i co roku przywabia tysiące turystów, więc jakaś kariera przed krzywą limbą też jest
Takie bogactwo grzybów na ściętym niegdyś pniu modrzewia, te czarne jajkowe w kształcie to pierwszy raz widzę:
Ta płaska huba rozszyfrowana jako lakownica spłaszczona, beżowe to jakiś gatunek opieniek, a czarne nie mam pojęcia.
Szukałam to prawdopodobnie próchnilec maczugowaty zwany popularnie palce umarlaka, ło matko!
Dzisiaj celebruje Dzień Lenia, nadal w piżamie i szlafroku z pieskiem sobie leniuchujemy fajnie jest. Muzyka chillout i zaległości komputerowe
Na chwilę obecną nic szczególnego. Niech Was nie zwiodą puste miejsca - tam horty są -19 sztuk łącznie
Jeszcze stipe posadzę bo wczoraj wykopałam całe wiadro
Nie będzie tu innych traw oprócz pasa miskantow na tyle - słabo widoczne bo słabo rosły pod grabami i do tego miały całe korzenie oplecione przez korzenie tych cholernych tui- pasa rozplenic i obwódki z seslerii
będzie rabata bylinowo-hortkowa
Niezbyt chętnie robię te wszystkie przetwory, ale jakoś nie wyobrażam sobie zimy bez nich
Musze poszukać jakieś przepisy z jarmużem bo porosły mi olbrzymie.
Fioletowy jest z ubiegłego sezonu( przezimował przesadzony do kwiatowej rabaty)
Witaj Krysia, miło, że wpadłaś
Zawilce to hit, chyba trzeci miesiąc kwitną. Końca pąków nie widać.
Chaos porządkuję, ogród powoli z niego wychodzi
Ja też mam hakone Beni Kaze w hurtowych ilościach. U mnie może być duża na obrzeżach.
Z kompaktowych mam dwie turzyce które już kilka lat dobrze sobie radzą: Everest (zimny odcień, biel ze srebrną zielenią) i Evergold (ciepły odcień, żółty odcień, limonkowa zieleń).
Na zdjęciu poniżej, lewa strona, dwie kępy Evergold. Widać proporcje w stosunku do stipy.
Turzyca Everest
Wiem, że fajnych jest też kilka innych turzyc, które mają dziewczyny.
Nie pamiętam niestety które.
Na pewno nie Ice Dance i Irish Green
Ostatnie, najlepsze (bo najkolorowsze) zbiory tego roku- 20 wrzesień:
Ubóstwiam dyniuszki- i te ozdobne i jadalne też, zupka krem lub pieczona dynia piżmowa, coś wspaniałego!
Na tym wątek warzywno-kulinarny zakończymy, jutro chciałabym wstawić do mojego ogrodowego pamiętniczka pozostałe fotki, korzystając z kilku dni odpoczynku od pracy
Powstała z nich aromatyczna przyprawa, która podczas procesu produkcyjnego nieźle czyściła kichawę. Moje wystrzały z klupa (czytaj "nosa") słychać było na końcu ulicy. Zaryzykuję twierdzenie, że działa pewnie równie dobrze, jak kaszubska tabaka, Elizo, popraw mnie jeśli się mylę
Żółte mini słodkie papryczki wchodzą na stałe do naszego kanonu:
Miechunki wyglądają jak zminiaturyzowana kopia ozdobnych dyniuszek, które samoistnie wyrosły sobie u nas na kompoście i jakby nigdy nic rodziły owocki na potęgę (zebrałam ich całe wiadro ):
Chilli też nie próżnowało, z 3 krzaczków były niezłe zbiory:
Archiwalne zdjęcia fasolnika. Jedna z przetaczających się po łódzkim letnich wichur położyła nam stelaż, więc sporo się zmarnowało, ale co sobie podjedliśmy, to nasze .
Jeśli o podjadaniu mowa, to poza pomidorami i fasolnikiem zajadaliśmy się też papryczkami, miechunkami i rosnącymi na drzewach dyniami .
Jeśli tęsknicie za smakiem dawnych, dobrych pomidorów, to Aussie będzie idealnym wyborem. Owoce mają tendencję do gigantyzmu, kiedyś dzięki niej udało nam się wygrać zakład z kolegą mojego lubego, kto wyhoduje cięższego pomidorka, choć okaz na poniższym zdjęciu zdaje się tej teorii nie potwierdzać :
Moja koktajlóweczka nr 1- Black Cherry, uwielbiam jej smak i plenność, jednak trzeba jej pilnować, bo ma dzikie zapędy i rośnie niepohamowanie:
Green Zebra- jeśli miałby to być konkurs piękności, to na pewno stanęłaby na podium, w smaku też niczego sobie, myślę, że jak posiejecie na spróbowanie, to się nie zawiedziecie:
Brakuje mi tylko fotki Alice's Dream, też fajny pomidorek, całkiem smaczny, choć na pewno nie jest moim najulubieńszym .
Pink Siberian Tiger prześliczna malinóweczka, ale niestety tak chorowita, jak plenna, nad jej przyszłą karierą u mnie muszę jeszcze podywagować
Z tego kolegi to jest niezły ananas, a dokładniej Ananas Noir, rodzi duże, smaczne owoce, prawdopodobnie zostaniemy ze sobą dłużej :
Niekwestionowana królowa smaku, charakteryzująca się malachitową gracją i powabem, to istny klejnot koronny w mojej pomidorowej szkatułce, choć trzeba idealnie utrafić w moment zbioru, inaczej z królowej zamieni się w pospolitą wieśniaczkę, która ordynarnie trąci pyrą (tzn. smakuje, jak rozgotowany ziemniak, czyli niezbyt wykwintnie ). Przed Państwem Malachitowa Szkatułka: