Oczywiscie w naturze jeze sobie ugotuja same to mieso? I jajka na miekko?

Jesli kupujemy dla siebie surowe to ono jest przebadane i nie ma pasozytow.
Jeze to zwierzeta dzikie. Powinno sie je dokarmiac wtedy gdy pozywienia nie ma lub wygladaja na zaglodzone lub chore. W okresach przejsciowych zima-wiosna, jesien-zima. Teraz powinny polowac same. I uczyc tego mlode, by te przetrwaly.
Cieszy mnie wrazliwosc na dzikie stworzenia ale pomagajmy wtedy gdy tego potrzebuja. Bo niestety sie przyzwyczaja lub przekarmia i to bedzie dopiero przykre. Otyly jez nie zwinie sie w kulke, bedzie tez mial problem z zahibernowaniem zima.
To ostatni moj post w tym temacie. Zbyt wiele jezowej tragedii widzialam, nawet tej bedacej checia ludzkiej pomocy.
Ostatnio odbieralam chorego jeza od dziewczyny, ktora w akcie pomocy zabrala go do domu i traktowala jak chomika w klatce. Gdy w koncu ja namowilam by go oddala, bym go zawiozla do lecznicy jez umarl mi na rekach. Mlody, miot letni, z zapaleniem pluc i swierzbem. Oddany przy znalezieniu i leczony mialby szanse.
I tak na marginesie przeczytaj sobie ten sklad karmy bezzbozowej.