Ogrodową ukorzeniałam w wodzie, takie półzdrewniałe młode pędy w maju. Do jesieni już ma korzonki i wtedy pod koniec sierpnia wkładam do doniczki. Doniczka w domu do wiosny, z umiarkowanym podlewaniem, ale to kłopot jest wiele prób mi się nie udało przez gapiostwo. Tak samo bukietówki. Po obcięciu wiosennym patyczki , mimo wypuszczenia pierwszych listków zamierały i klops.
Tej wiosny zrobiłam wg metody Bogusi Bieńko, naszej ogrodowej koleżanki,
wszystkie patyczki natychmiast wtykałam do ziemi . muszą mieć 3 węzły. W ziemi chowamy 2loczka, góra z jednym oczkiem na wierzchu. Tak zrobiłam z kilkoma patyczkami z każdej odmiany, a mam ich 4 różne .Zeby nie bawić się w etykietki, patryczki wtykałam do ziemi z tyłu za "matką. cień ibz wilgoć w jednym. Można jeszcze przykryć butelką po wodzie bez dna, odciętym końcem przy patyczach. Korek zostawiamy otwarty, ewentualnie zatykamy suchą trawą. Musi byc dostęp powietrza.
I czekam do jesieni. Nie ruszam, w korzenie nie zaglądam, Jesienią też nie ruszam, Na zimę przykryać będę włókniną i ewntualnie suchymi liśćmi, ale to dopiero po opadzie liści.
A wiosną ryzyk fizyk, albo jest bingo, albo go nie ma. Ale Od kwietnia do teraz w kilku miejscach zielone widzę. To znaczy, że Bogusia nade mną czuwa, chociaż odeszła od nas ze 3 lata temu. niestety.[*]