Joluś nic nie robię, nawet drzewek owocowych nie przycięłam na działce. Obie dziewczyny chore od tygodnia, mąż opiekuje się chorą mamą i nie ma kto pójść.
Noszę tylko kwiatki przed dom i do domu na noc . Mają się świetnie . Ale u Ciebie jestem codziennie, nie zawsze mam coś do powiedzenia . Ściskam
jak cieplej, jak zimniej przecież u was naaajcieplej. Ale one musiały wyjść już wcześniej... tylko ich niezauważyłam... I dzisiaj przez przypadek zerkając na ciemierniki patrzę... złoci się tam coś... i zonk! Wypatruj bo one z zaskoczenia biorą