Wczoraj to się narobiłam tym przycinaniem kancików... Potem przeszła burza (kolejna) i zrobiło się tak zielono i soczyście... czasem lubie się tak urobić...
Kuchenna en face nie zachwyca. Ale grunt to kadrowanie i kąt robienia zdjęcia, z boku jest jako tako . Potwory angielskie różane już prawie przekwitły. Benjamina namiętnie wycinają osy, liście są całe pocięte w kółka. W miejscu gdzie jest nowa sadzonka Goeffa Hamiltona na razie zieje dziura bo to jesienny goły korzeń. Jak się patrzy z boku już jest trochę lepiej. Przetacznik Christa jest ogromny, zaczyna pokazywać ładnie kolor. W sobotę zrobiłam z niego 2 sadzonki i nie widać różnicy. Cieszę sie, że wymieniłam tu lawendę. Poprzednią, chyba odmiana Viva, bardzo lubiłam, ale była tak ogromna, że nie dało się się przechodzić chodnikiem gdy kwitła. Leżała na nim cała i mnóstwo bzyków wkoło było. Stara już była i mało atrakcyjna taka wypiętrzona, mimo dosyć mocnego cięcia. Mocno dostała też w zimę w kość.
Udało mi się zrobić porządek w niedzielnych zdjęciach.
Jedziemy z koksem - lipiec w moim Kolorowym Zieleńcu, w przerwie na poranną kawę
Wjazdowa teraz głównie zielona. Kwitnie nadal Artemis, raczej to końcówka pierwszego kwitnienia. Druga róża jest w formie miniaturowej ale żyje. A miał być potwór rozpięty na płocie taki jak Artemis. Blado to widzę. Przekwitły szałwie - obcięłam. Tak jak i przycięłam w międzyczasie po kwitnieniu kalinę angielską na pniu. Bardzo bym chciała zrobić z niej taką bardziej foremną kulkę na pniu. Na razie mnie denerwuje. Jedzą ją mszyce, kwiaty ma ładne ale krótko, rośnie bardzo rozjechanie na boki i w różnych kierunkach. Nie jest to kalina, którą bym mogła polecić. Zaczyna kwitnienie powojnik i mikołajki miniaturowe. Trawiszcza coraz wyższe. Moudry z jesiennego dzielenia lepiej wygląda niż roślina mateczna. Hameln nabiera puszystości. Wysiały się amarantusy, będą ozdobą na jesieni. Oczywiście wysiały się na froncie. Przesadziłam je na tył. Mam nadzieję, że dadzą radę i że ślimaki się do nich nie dorwą. To taka rabata, na której niewiele trzeba robić. Bezpieczna kolorystycznie, bezobsługowa. Myślę jeszcze coby czegoś nie dać za kaliną przy samym płotku (pierwsza dziura patrząc od lewej strony). Pustawo tam teraz jakoś jest. Zastanawiałam się nad zwiększeniem ilości zielonej trzmieliny pionowej Green Spire - można ją fajnie w płotek formować i mam ją już ale bardzo malutką. Trochę mi się tylko jej mrozoodporność nie podoba, po zimie musiałam mocno ją przyciąć i teraz ciężko odbija.
Ha, to jest zawsze problematyczne w czasie. No i kłopotliwe, nawet na raty, to coś od ścian trzeba odsuwać. Znajdź dzień, kiedy nie możesz siedzieć w ogrodzie....
U mnie to raczej nie problem, ale sama już nie dam rady. Konieczna pomoc. I to jest problem.
Parę ładnych lat temu, jeszcze przed erą O. posadziłam pod rosnącą wtedy w tym miejscu czeremchą jakąś fajną hortensję, nigdy nie kwitła Aż do tego roku, kiedy po usunięciu czeremchy nabrała powietrza. Podpowiecie, co to może być za hortensja? Kwartecik dopytywał, a ja za nic nie mogę sobie skojarzyć Przycięłam wiosną tak do kolan, a teraz pięknie kwitnie na wysokości 2 metrów:
Dziewczyny, czy u Was Rozanne też się tak powykrzaczał? U mnie w wielu miejscach kępy są ze dwa metry szerokie. Za szerkokie Już jesienią rozsadzałam kępy, teraz wiosną przeniosłam jedną w pełni kwitnienia na front pod klony (przeżyła i pięknie kwitnie, a i tak czeka mnie jeszcze rozsadzanie. Potwory po prostu.
Jarząby, które dostałam półtora roku od Gosi w zeszłym roku chorowały po przeprowadzce, jeden odszedł do ogrodowego nieba, ale te dwa co przeżyły już w tym roku piękne, zwłaszcza mączny.
Proszę, właśnie zrobiłam, w ostrym słońcu, ale coś widać. Myślę, że jej tam naprawdę dobrze, choć w tym miejscu, umówmy się, nawet jeśli wymieniłam ziemię kilka lat temu, to teraz jest tam piach - a ona nie ma jednego żółtego listka, nie robię żadnych oprysków. Dostała tylko obornika wiosną na start. Na dodatek w tym miejscu jest bardzo sucho, to najwyższe miejsce w moim ogrodzie, z którego idzie spadek w dwóch kierunkach.
Jak na moje warunki ma dużo słońca, ale od mniej więcej 15 jest już w cieniu. Poobserwuję dokładnie.
Dla tej perspektywy zanurkowałaś w tujach? Asieńku, jak Ty coś wstawisz to człowiek dużo potrzebuje czasu by ochłonąć. Graby, lawenda, jeżówki, czosnki, skarpa, gaury, wszystko piękne, zadziwiły te ogromniaste Beni Kaze! Ogród dał czadu przez te dwa tygodnie!