Tak jak pisałam, dziś była wiosenna wiosna. Nie było zimno, nie było przesadnie gorąco - bo ciepło to było, i owszem

Mogłam trochę popracować. Co prawda, burza mnie wygoniła wcześniej, niż planowałam, ale jakiś postęp odnotowałam
W ramach szykowania miejscówki ogórkom, musiałam opróżnić skrzynię z zadołowanych doniczek. Częściowo mi się to udało - jakby co, zwalę na burzę

Wysadziłam kuklika Pink Fluffy - sadzonki w doniczkach się tak rozrosły, że z 3 zrobiłam 7

Mam nadzieję, że będą ładnie rosły i cieszyły oko, jak w innych ogrodach. Oprócz tego - 5 doniczek z jeżówką bladą

Nie jestem pewna, czy to będzie ich ostateczna miejscówka, ale na pewno będzie im lepiej niż w doniczkach.
Co jeszcze? - szałwie Amistad i Kisses&Wishes. Przy okazji odkryłam sryliony siewek werbeny patagońskiej, zwłaszcza w kępach padniętych stip



Ot, ciekawostka przyrodnicza. Nie narzekam, werbenę bardzo lubię, może jak obrodzi, znów odwiedzi mnie paź królowej

Bardzo miło wspominam jego ostatnią wizytę



W skrzyni bardzo ładnie przezimowała biała gaura, trzcinniki krótkowłose, miskant i parę doniczek z drobnymi chryzantemami. To może jutro...