Niestety, już nie jest pięknie. Trwające od kilku dni upały wysuszyły kompletnie ogród. Trochę podlewam ale to za mało. W prognozach były jakieś deszcze ale nie dotarły. W takich temperaturach ledwie wegetuję. Dzisiaj jest trochę chłodniej ale nadal nie pada.
Wczoraj zrobiłam trochę zdjęć bardziej szczegóły niż widoki ogólne. M teraz powinien być usatysfakcjonowany bo pojawiły się żywsze kolory. Zakwitły róże i ostrogowce.
Jakie to czosneczki teraz w naszym. Klimacie kwitną? Mam braki między kwitnieniem Krzyśkow, Purple Sensation a główkowatymi i byłoby to dobry typ. Czyżby Atropurpureum, który obstawiałam do posadzenia?
Chcę się pochwalić, jakie piękne "buty" sobie kupiłam
Oczywiście, tego, co miałam nabyć nie mam, ale wróciłam mega zadowolona
A z werbeny patagońskiej cieszę się najbardziej, bo wysiana mi nie wykiełkowała
Będzie rosnąć z miskantem Morning Light.
A to przeróbka ścieżki, jeszcze sporo pracy przede mną.
Irenko, do łowow było w sam raz dojechać. Kupiłam nasiona dla Izabeli i dla siebie też trochę, na zapas. A z dobroci ogrodowych 2 tytonie ozdobne, do wypełniebnia rabaty. Bo czegoś mi na niej brakuje.
I na dziąś nic więcej.
Wieczorem mecz, już z zięciem się umowiłam, że mi do komputera włączy co trzeba, żebym wizje miała. Nie jestem zawziętym kibicem, ale trzeba duch w narodzie podtrzymywać.
A jutro lecę sadzić tytonie- jeden biały, drugi też, ale w zielonkawym odcieniu. Na zdjęciu powojnik prosty od Bożenki.