Dla miłośników prymulek



Cała ściana wiszących pierwiosnków



Dla miłośników iglaków



Stoisko firmy Belldeco





Najlepsze moim zdaniem dzieło sztuki florystycznej na tych targach - jajo z kory brzozowej



Śliczna również była ta konewka

jajo stało dość długo niestety juz go nie mam

bogumila_bienko napisał(a)

Na Wielkanoc możemy pięknie ozdobić [wiertarką należy dostać się do środka];nie wiem jaka jest trwałość takiego jaja.Hodowca mieszka blisko jeziora.

Bardzo mocne jest jajo strusie i faktycznie na różne sposoby i różnymi technikami można je przyozdobić.Pełne jajo kosztowało u nas 50 zł ,a wydmuszka 40 zł .Nie wiem czy coś się w tej kwestii zmieniło .Na twardo gotuje się je półtorej godziny ))))I Ma w sobie chyba 40 jaj kurzych ))
Ale ten pomysł o zdobieniu świetny ,ja już tyle razy sobie obiecuje ,że takie zrobię

anna_lastowska napisał(a)

Pani Krysiu , dziękujemy
Ale nam się słodko zrobiło, zimie na złość
Brakuje tylko zdjęcia Zbyszka, który wcina te pyszności

Tak, Zbyszek zjadł tyle placka, że zostały tylko resztki.


Teraz musi biegać z psem, żeby stracić kalorie. Ja natomiast planuję zestaw mieszanki upiec w cieście biszkoptowym. Tak sobie eksperymentuję i jak na razie dość mi się udaje.
Proponuję jeszcze inny przepis na szarlotkę:
3 szkl. mąki, 2 łyżeczki proszku do pieczenia, 1 kostka margaryny, 1 jajo.
2 kg jablek (posiekać), cynamon, 0,5 szkl. cukru.
Margarynę wysiekać z mąką i proszkiem, dodać jajko i szybko wyrobić. (Jesli nie chce się połączyć, wystarczy dłuzej wyrabiać). Podzielić na 2 części. Jedną wyłożyć na blację, na ciasto dać połowę posiekanych jabłek, posypać cynamonem zmieszanym z cukrem i na to resztę jabłek. Przyłożyc 2 częścią ciasta. Podziurkować widelcem. Piec 1 godzinę w temp. 180 stopni.
Ciasto jest kruche ale nie twarde - rozplywa się w ustach. Gorące z lodami - pycha.

Bergenia ma zaletę, bo jest zimozielona, ale nie da dodatkowego koloru zimą, bo cały czas będzie zielona. Żurawki to lepszy pomysł myslę. Jestem nimi zachwycona, często je stosuję w ogrodach, które wykonuję.
Ogniki chyba są za wielkie, jeśli będą rosły swobodnie. Ja zawsze ogniki sadzę jako żywopłociki formowane, czyli przycinane jak cis, albo bukszpan.
Jeśli chodzi o jodły, spotkałam się z tym problemem też. Albo wierzchołek przemarzł zimą, albo został uszkodzony przez szkodniki. Może mechanicznie. Rzadko kiedy jodła koreańska rośnie idealnie. Teraz będzie rosła krzywo, ale z czasem wytworzy (mam nadzieję) następny wierzchołek zastepczy. Jeśli nie, to pozostaje formować z niej jakąś figurę (kulę, jajo itp). Jodły są piękne, zwłaszcza kolor szyszek, jednak bardziej niezawodne są świerki serbskie (Picea omorika), dlatego wybrałam je do swojego ogrodu. Szyszki mają podobne, a z mrozoodpornością jest dużo lepiej. Mam też daglezję, która miała kilka wierzchołków wzrostu i postanowiłam ją ciąć. Wygląda dużo lepiej, jest gęsta i ma przynajmniej jakąś formę.
Co do kolorów, jest za. Mało kogo stać w ogrodzie na konsekwencję, a jest to bardzo ważne. Ja też tak robię. Ogród będzie wyglądał elegancko.
Hiacynty są piękne i dają dużo koloru, jak przekwitają pod ciężarem kwiatu się przechylają tylko i to jest ich jedyna wada. Zamiast scilli pewnie bym wybrała krokusy np. fioletowe lub białe. Łatwiej je "ogarnąć", bo ze scilli będzie masa listków, całe łany, a jak zaczną zasychać, będzie nieco nieporządnie. Cebulowe można sadzić w pachysandrze, wtedy nie widać zasychających liści. Pozdrawiam konsekwentnego ogrodnika.