Satysfakcja z własnych sadzonek ogromna. Już parę lat dzielę, ale w tym roku tak drastycznie, z jednej roślinki nawet dziesięć i więcej nowych. Kiedyś się bałam, dmuchałam, chuchałam, a teraz już nie mam z tym problemu. Najgorszy ten pierwszy raz
Na razie poszły niedobitki carexów brązowych i trzy źdźbła jesiennej
Później będę zmieniać. Ostatnio jeszcze sadleriana mi wpadła w oko, więc nie wiem co ostatecznie będzie na fistashu
dziewczyny, a ja miałam dzisiaj niespodziankę - uznane za umarlaki miskant Variegatus i Morning Light mają po parę zielonych ździbełek. Został jeszcze jeden ML, ale z niego dużo zgnitych ździbeł dziś wyciągnęłam to chyba nie ma co mieć nadziei. A i jeden zawilec HJ ożył - jeszcze wszystko może się zdarzyć.
Ja dziś listki na Variegatusie zobaczyłam, a już był skreślony i jeden ML bokiem pokazał kilka nowych ździbeł, a nawet zawilec HJ też uznany za umartego listek wypuścił - więc jeszcze jest nadzieja.
no wiesz!
ja tu sobie od rana grzecznie pracuje a tu n mnie takie miłe słowa czekają?!
nie wiem czy zasłużenie ale chłonę je jak gąbka.
powiem Ci na uszko że w przyszłym roku będzie pewnie u mnie mniej tych tulipanów co akurat mnie bardzo cieszy bo jednak wole jak jest "kapnięte"