Basieksp napisał(a)

Poszłam do netto po małe zakupy i na weekend kupiłam sobie takiego hibiskusa, mam już czerwonego, teraz będzie też i żółty

Ale ładny

Rosarium- kupiona w markecie na O. Już wiem, że to
był 2015. Przed poznaniem Ogrodowiska. 2 lata mieszkała w donicy.

Po długiej przerwie pojawił się wczoraj Księżyc . Noc bezchmurna, lekki mrozik, dziś od rana słońce . Docelowo ma być dziś +10C, jutro 12-13



Nie całkiem spokojnie wypiłam drugą kawę, naostrzyłam sekator, wygrzebałam z czeluści szafy ogrodową kufajkę... Początek sezonu jak nic

Za chwilę ruszam do ogrodu. W planach cięcie - trawy, szafirki, i chyba jabłonki, klony. Bo przy takich temperaturach zaraz zacznie się płacz

Do zobaczenia wieczorem

Na dworze jeszcze zalega śnieg, ale na małym plusie i słonecznie, jest nadzieja, że kilka dni i będzie po śniegu
Muszę się cieszyć tym co w domu a w domu kiełkują już pomidory



I papryka już coraz większa

Rosanna, Friedenslicht i przywrotnik.

Vanille fraise. Drugi egzemplarz widoczny z tyłu. Kupione ok. 2012, posadzone razem w okolicy domu, żeby tworzyły 1 krzak. Kiedy cudnie zakwitły rozdzielilam je i przesadziłam. Ten na pierwszym planie wysunęłam do przodu z pakami jakieś 3 sezony temu.

Słuchajcie, co tu planować jak jeszcze w zasadzie wczoraj było tak:

Irenko! Za Hanusią dokładam się do życzeń urodzinowych dla małżonka i wszystkiego dobrego dla Was obojga!

Też by sie chciało do ogrodu, ale dziś chyna jeszcze nie, może jutro sie uda.
U Ciebie już zaczyna się ruch. Cieszy mnie ta przewidywana odskocznia. Za biera z głowy niechciane myśli.

ZYczę zdrowia przede wszystkim. A Zygmusiowi urodzinowo ściskam łapkę i życzę długich lat i pięknych nocy.

Irenko,
kolein żywota nie da się wyminąć, co najwyżej je można probowac wyrównywać do płaskiego. Ale płaskie jest nieciekawe, więc niech już te koleiny będą takie, jakie chcą być, a my sie dostosujmy.Innej opcji nie ma. Co się stało, to się już nie odstanie, a to co przed nmami...panujmy nad tym w miarę możliwości , ale bez zadęcia.

Zbyszku,
i dobrze, że powoli znika, to co nawiało, może w końcu umknie nam to co za oknem jest białe? U mnie poranne słonce już operuje, a ja wyjątkowo dobrze się dzisiaj czuję. Mgieł nie ma, wiatr je przegonił w nocy. Teraz idziemy z piecholem przejśc się po okolicy.


Miłego dnia

Dorota123 napisał(a)

Uśmiecham się do tej mistrzyni, ja jestem samoukiem, który ciągle próbuje zrobić coś nowego. Wcześniej robiłam takie lampiony lodowe, teraz już nie ma owoców w ogrodzie, ptaszki zjadły.

Mistrzyni jak najbardziej pasuje.
Lampiony piękne.

Udało nam się zamówić ramę na lustro za znacznie niższą kwotę i to tu lokalnie. Nie będzie miała otwieranych drzwi ale nie są mi potrzebne. Powiem szczerze, cieszę się jak głupia ))
Siedzę, rysuję popijając kawę i patrząc na takiego cudaka. Nie wiedziam, że ten ciemiernik sprawi mi taką frajdę

Figa jest piękna. I smakowita. Zobacz co o niej wyczytałam w Gardeners' World - potem usunę.

Laurowiśnie to tutaj prawie drzewa

U nas we Wrocławiu i okolicach też takie drzewa. Jak się nie tnie radykalnie, to tak wyrastają.

Anda napisał(a)

Zachwycające z tą rzeczką

April napisał(a)

Takich chruścików (w Warszawie mówimy na nie faworki) Jeszcze nie widziałam. Fajny pomysł. Też wychodzą takie kruche?
Chyba ze 20 lat już nie smażyłam... lenistwo

Zdjęcia wspominkowe przy tej aurze jak najbardziej pożądane

Te chruściki są bardzo kruche. Są robione tak, że specjalną rozgrzaną foremkę na drucie macza się cieście podobnym do naleśnikowego i smaży się na głębokim oleju. Mimo dodania octu czy spiryt. do ciasta, chłoną sporo tłuszczu. Nie da się ich dużo zjeść, prawdę mówiąc wolę tradycyjne faworki, ale z nimi więcej roboty. A ja ostatnio nie czasowa
Z tego też powodu wspominkowych zdjęć nie wstawiam. Po za tym wydaje mi się, że już na bieżąco wszystkie zdjęcia wstawiłam, ale też nie pamiętam których nie wstawiłam i nie wiem, czy chcecie oglądać te same zdjęcia?
Ale według życzenia coś tam wstawię

Gardenarium napisał(a)

Cudowne ujęcie
I to z doniczką , świetnie wyglądasz Danusiu

Jalitah