cynie posadzone, póki co nic poza zielonym nie widać... te wysiane do gruntu w jednym miejscu wcale nie wzeszły w innym mają ze 4cm, zobaczymy co z tego będzie kosmosy te tradycyjne wysiały się ale jeszcze małe i niezbyt wiele, a może wypieliłam...
nie wiem czy pisałam, bo ja mam kilka nowych róż kupowanych jako golce tej wiosny ale np ta taka bladoróżowa o wielkich kwiatach do żadnej z kupionych mi nie pasuje...
na liście przedpłociowej miałam
Eden Rose
Mariatheresia
Soul
Agnes Schillinger (Masasch)
Claire Marshall (Harunite)
Ascot
Granny (Pouloma)
ze starych mam tam Pilgrim, 3pnące giardina, Gospel, Munstead wood, Wlliam Shakespeare, więcej grzechów nie pamiętam
Pierwszy raz w tym roku wypiłam kawę na tarasie.. nic nie robiąc, siedząc i kompletnie nic...
Po prostu się przez 20 minut gapiłam.. na taką panoramę.. gdzieś to wszytko ucieka..Walczę by mieć, a nie mam nawet kiedy się tym pocieszyć. Pora chyba zweryfikować życie.. i żyć dla siebie ..
Kwadraty wcale nie takie kiepskie różę cudne... i ze rutewka już u Ciebie kwitnie...
u mnie po nawałnicy kilka małych strat, nawet nie zamierzam roztrząsać bo cóż to w porównaniu ze stratą całego dorobku życia...