Dostałam dzisiaj ostrzeżenie przed możliwością podtopień. Za oknem leje, padać ma całą noc i jutro w dzień.
Oczyściłam z kwiecia ostatniego rodka. Tym samym sezon rodkowy uważam za zamknięty.
Na przedpłociu ścięłam kocimiętkę. Kępy miały ponad metr średnicy. Obawiałam się, że po tym opadach zrobią się płaskate.
Muszę sobie zakupić metalowe podpory do piwonii. Częste deszcze bardzo obciążają kwiaty i część łodyg pokłada się na ziemię.
Wśród białych piwonii trafiła się jedna łodyżka z innym kolorem kwiatu. Pewnie podczas sadzenia zabłąkał się kawałek z innej bulwy.
Zakwitła róża Blue Moon (jej bardziej skomplikowana nazwa to Mainzer Fastnacht).
Do końca nie mam pewności, czy to ona. Cudownie pachnie i ma taki nieokreślony kolor.
Rośliny w ogrodzie dbają o oszczędzanie miejsca. Niektóre mam w formie "dwa w jednym".
I dla antracytowej Zuzy- Comte de Chambord