Cóż jeszcze? - przycięłam klon ginnala, podkrzesałam jeszcze wiąz JH. Podlałam pomidory w tunelu, podlałam ogórki i cukinie, w tym również gnojówką ze skrzypu. I zaczęłam przenosić liściownik, bo teraz stoi w miejscu przyszłej rabaty. Przerzucam zawartość,
nota bene bardzo ładnie przerobioną

, do kompostownika, potem wszystko razem wróci w to samo miejsce

, do ziemi. Trochę to robota głupiego, tak latać z ciężarami w tę i z powrotem, ale na razie nie ma innego wyjścia.
Kupiłam takie szare poduchy na krzesła. Kolorystycznie dobrze, rozmiarowo niekoniecznie - trochę mi przeszkadza, że ciut za małe. Trudno, na razie będą takie. Albo się do nich przyzwyczaję, albo będę później szukała innych.