biolife
17:11, 17 maj 2020
Dołączył: 17 maj 2020
Posty: 2
Witam wszystkich bardzo serdecznie jako nowy użytkownik forum 
W zeszłym roku zauważyłem u trzmieliny Fortune'a w odmianie 'Emerald Gaiety' całkowicie zielone przyrosty. Jak się później dowiedziałem, jest to tak zwane zjawisko rewersji, czyli przebijanie się cech rośliny pierwotnej u osobnika, który powstał na skutek mutacji (czy coś w tym stylu
).
Generalnie zaleca się systematyczne usuwanie takich "zdziczałych" pędów, ponieważ mogą one zdominować roślinę i wygląd właściwy danej odmiany może zostać zaburzony. Jednak w tym przypadku moja ciekawość wzięła górę i w ramach eksperymentu postanowiłem z tego całkowicie zielonego pędu zrobić nową roślinę (szczerze mówiąc nawet mi się podoba taka całkiem zielona trzmielina
). Efekt jest taki, że roślina jest bardzo żywotna i przyrasta zdecydowanie szybciej od swojej "rasowej" siostry.
Mam również trzmielinę Fortune'a w odmianie 'Emerald 'n Gold' i jak niektórzy już mogą się domyślać, występują u niej pędy z całkowicie żółtymi liśćmi. Tym razem nie jestem pewny czy to rewersja (bo raczej roślina pierwotna nie była cała żółta), czy po prostu jakaś mutacja. Jednak i w tym przypadku moja ciekawość podpowiada mi, aby spróbować rozmnożyć tą trzmielinę wykorzystując żółty przyrost
Jak myślicie, czy taka roślina ma rację bytu na dłuższą metę, czy coś może się z nią zacząć dziać? O ile w przypadku zielonej trzmieliny widzę, że żyje i ma się dobrze (choć nie wiem jak to będzie wyglądać w przyszłości), o tyle zastanawiam się, czy taka cała żółta roślinka będzie miała szansę przeżyć, choćby z powodu znikomej ilości chlorofilu w liściach (chociaż niby jakoś rośliny o liściach purpurowych dają radę
).
Macie może jakieś podobne doświadczenia z rozmnażaniem trzmieliny z ich "zdziczałych" pędów?

W zeszłym roku zauważyłem u trzmieliny Fortune'a w odmianie 'Emerald Gaiety' całkowicie zielone przyrosty. Jak się później dowiedziałem, jest to tak zwane zjawisko rewersji, czyli przebijanie się cech rośliny pierwotnej u osobnika, który powstał na skutek mutacji (czy coś w tym stylu

Generalnie zaleca się systematyczne usuwanie takich "zdziczałych" pędów, ponieważ mogą one zdominować roślinę i wygląd właściwy danej odmiany może zostać zaburzony. Jednak w tym przypadku moja ciekawość wzięła górę i w ramach eksperymentu postanowiłem z tego całkowicie zielonego pędu zrobić nową roślinę (szczerze mówiąc nawet mi się podoba taka całkiem zielona trzmielina

Mam również trzmielinę Fortune'a w odmianie 'Emerald 'n Gold' i jak niektórzy już mogą się domyślać, występują u niej pędy z całkowicie żółtymi liśćmi. Tym razem nie jestem pewny czy to rewersja (bo raczej roślina pierwotna nie była cała żółta), czy po prostu jakaś mutacja. Jednak i w tym przypadku moja ciekawość podpowiada mi, aby spróbować rozmnożyć tą trzmielinę wykorzystując żółty przyrost

Jak myślicie, czy taka roślina ma rację bytu na dłuższą metę, czy coś może się z nią zacząć dziać? O ile w przypadku zielonej trzmieliny widzę, że żyje i ma się dobrze (choć nie wiem jak to będzie wyglądać w przyszłości), o tyle zastanawiam się, czy taka cała żółta roślinka będzie miała szansę przeżyć, choćby z powodu znikomej ilości chlorofilu w liściach (chociaż niby jakoś rośliny o liściach purpurowych dają radę

Macie może jakieś podobne doświadczenia z rozmnażaniem trzmieliny z ich "zdziczałych" pędów?