Dzień dobry. Co to mogło być:

Oczko wodne około 2.5x1.5m głębokość ponad 1 metr.
W ciągu jednej nocy zniknęło około 30 karasi (dorosłych i młodych), nie został żaden!
W ogrodzie brak jakichkolwiek szczątek ryb.
Czapli w okolicy nigdy nie widziałem, do najbliższego jakiegoś naturalnego stawu jest z 2-3 km więc jakieś dzikie zwierze wodne też chyba odpada. Człowiek też raczej odpada - teren ogrodzony a wyłowić wszystkie ryby w nocy w zarośniętym roślinami oczku mało prawdopodobne.
Dziwna sprawa, może ktoś miał coś podobnego?

A zimorodek?

Jakiś ptak miał ucztę.

Ale co to musiał być za ptak żeby około 30 ryb w jedną noc.
W pobliżu są sowy ale we wcześniejszych latach nic takiego się nie działo