Dzień dobry,
Stoję przed wyzwaniem założenia niewielkiego ogródka przydomowego. Teren ukształtowany jest w ten sposób, że przy płocie graniczącym z sąsiadem wykonano uskok/rów (ok 40 cm), którym woda ma spływać z działek do studni chłonnej. Chciałbym ten odcinek jakoś mądrze zagospodarować, tak aby było ładnie, praktycznie oraz żeby nie zaburzać stosunków wodnych z granicząca działka.

Chodzi mi po głowie montaż rury drenażowej, obsypanej żwirem przy ogrodzeniu tak aby zniwelować rów. Mógłbym wtedy wyrównać cały teren nie tracąc miejsca. Pytanie, tylko czy uda się zrobić coś takiego nie robiąc muru oporowego (trzebaby uzyskać pozwolenie)?

Inna opcja to nasadzenie roślin, które rosłyby w rowie i optycznie go zasłaniały (tylko jakie rośliny zechcą tam rosnąć?).

Być może spotkał się z podobną aranżacja lub ma pomysł jak coś takiego zagospodarować?

A woda jest tam stale czy tylko po deszczu? I jaki to kierunek świata?

Podłoże jest gliniaste, dosyć twarde, zdjęcie wykonane po bardzo obfitych opadach. Woda potrafi się utrzymać po deszczu, natomiast nie stoi przez cały czas. Row od zachodu do wschodu. Budynek osłania około połowę od strony południowej.

To proponuję posadzić tam bergenie, hosty i liliowce, naprzemiennie, grupami, ale nie musi być równego rytmu. tu gdzie rosnąć będą hosty i liliowce sypnąć dodatkowo nasion niezapominajki. Będą kwitły nim tamte wyjdą z ziemi. Cały sezon byłby w miarę ładny)