Cześć Od niedawna mieszkam w domku, gdzie w tym roku rozpoczynam przygodę z ogrodnictwem. Na rośliny pod żywopłot padło na tuje - dobrze sprawdzą się przy naszych warunkach. Niestety popełniłem kardynalny błąd nowicjusza. Posadziłem tuje z wykorzystaniem podłoża do iglaków a nie ziemi. Wszystkie tuje były z doniczek a podłoże zostało przeze mnie użyte do wypełnienia reszty dołka. Dzisiaj przy okazji doszkalania się i książki ogrodniczej, dowiedzieli się, że podłoże i ziemia to nie to samo i generalnie nie powinienem był sadzić ich w podłoże a w ziemię. Pytanie w takim razie, jak bardzo dotkliwy jest do błąd? Czy powinienem je przesadzić? Zostawić? A może mogę zrobić coś, żeby ich nie przesadzać ale jakoś zminimalizować zagrożenia?

Bardzo będę wdzięczny za wszystkie porady i pomoc

Nie napisałeś jaki masz grunt rodzimy, czarnoziem, glina, piasek? Najmniejszy problem będziesz miał jeśli czarnoziem największy jeśli piasek choć z zupełnie innych powodów niż jeśli glina.
W czarnoziemie stosunki wodne do podłoża mogą być podobne. W glinie zrobi si miednica z wodą centralnie w korzeniu bo glina nie przepuszcza łatwo wody. W piasku z kolei woda, a ni substancje odżywcze się nie zatrzymują.
Jesli masz czarnoziem to wymieszaj z tym podłożem wokół już posadzonych roślin, ale jak najgłębiej możesz.
Jeśli glina wykop, wymieszaj podłoże z gliną i posadź od nowa.
Jeśli piasek wykop. Dowieź obornika, kompostu z kompostowni, drobno mielonej kory, liści z drzew i najlepiej gliny lub czarnoziemu. Wszystko jak najgłębiej wymieszaj i dopiero posadź. Rośliny musza przeczekać w pojemnikach na moment sadzenia.
Pamiętaj też, że tuje nie zwiędną gdy będą miały za sucho więc pilnuj wilgoci w glebie. Bo objawem, ze sucho miały będzie zamieranie całych roślin, podobnie będzie przy przelewaniu. Podlewać trzeba aż się nie ukorzenią w gruncie. Czyli pilnować najmniej pół roku.

Potwierdzam wszystko co mówi Sylwia. Mam gline i miałam pierwsze tuje posadzone jak Ty. Chorowały i polowa wypadła. Drugim razem sie przyłożyliśmy i rosną jak ta lala. Moje mają piąty sezon i w upały nadal podlewamy z lini kroplującej.