Kasiu fotek dzisiaj nie zrobiłam, bo ledwo po schodach włazłam.
Prawie na czterech...
Zdobniczkę widziałam. Ja też mam mszyce...przeszły chyba ze stokrotek na róże.
Jutro próbuję z mlekiem. Jak nie zadziała to niestety chemia, bo mszyc nie znoszę.
Justa ale u Ciebie byłą szybka akcja fajnie się czytało te ostatnie z 10 stron.
Dobrze sobie poradziłaś - to chyba oznacza, że umiesz działać w stresie i pod presją
____________________
Mój wymarzony ogród - czyli historia pewnej "ogrodniczki"