Bogda - mi najlepiej smakuje gęś tradycyjnie zrobiona i taką tutaj w moim regionie się serwuje / a jest to region gęsi kłobuckiej - najsmaczniejszej w całej Europie/.
O ile kaczka mi smakuje ze słodkim nadzieniem /jabłka/ to uważam że takie zabija smak gęsiny.
Więc tutaj robi się gęś w majeranku - gęś podobno kocha majeranek - na całą spokojnie trzeba dać 4-5 paczek albo i więcej! i sól i to wszystko! Żadnych innych przypraw, żadnej cebuli, liści laurowych etc.
Można upiec w całości, ale jest i drugi - moim zdaniem lepszy sposób - smaczniejszy.Należy poporcjować mięsko, podsmażyć każdą część na złoto i ... dusić, długo, bardzo długo... w wielkim garze na dnie którego wcześniej układa się powycinane podczas obróbki kawałki smalcu gęsiego. Ja co pól godziny daję tam nura - poprzekładam - "góra do dołu - dół do góry" i już. Jest najsmaczniejsza, najbardziej soczysta i aromatyczna. I najbardziej gęsiowa

- a to naprawdę jest smaczne mięso.
Trochę szkoda że już zamroziłaś - mogłaś sobie część zrobić takiej duszonej / ja mrożę już uduszone porcje/ a pierś np. zamrozić i upiec na święta. Wiedziałabyś co jest bardziej w Twoim guście.
A ... co do tego majeranku - przed podsmażeniem nie daję go zbyt dużo, zostałby na patelni i się spalił, dosypuję więcej jak wkładam do duszenia.
I jeszcze muszę dopisać - jest też wersja bez podsmażania, wkłada się od razu do gara, też jadłam i też jest dobra.