Moje doświadczenie z moczem psim daje mi do myślenia. Przez 12 lat mieliśmy labradorkę, która ... nie wypalała trawy moczem. Zdarzało jej się tylko wtedy, kiedy dostała trochę kości z rosołu. Była karmiona kaszą z dodatkiem mięsnym (myślę - objętościowo w ugotowanej kaszy było koło 20% mięsa). Od 2 lat mamy nową labradoorkę i udrękę z plamami na trawniku. Suczka karmiona jest karmą suchą, bo nie mam siły przebicia w tym temacie w domu

A moje zdanie jest takie, że wysuszone nie-wiadomo-co nie może być lepsze od domowego jedzenia

. Jedyna zaleta dla mnie to wygoda.
Nasza nowa suczka cały dzień spędza na dworze i posikuje wiele razy dziennie. Jest też pieskiem, który bardzo dużo pije w porównaniu z poprzednią suczką. Wyprowadzanie 3 razy dziennie na nic się zda.
Ponieważ, jak czytam, psi mocz zawiera azot, wytwarzany w wyniku naturalnego rozpadu białka, może faktycznie warto ograniczyć białko w diecie psa. Przynajmniej w letnim sezonie?
Nie wiem jak u Was ale u mnie wiosną nie było problemu z plamami, pojawiły się dopiero teraz.