Jeśli chcesz spalinówkę z napędem i dobrą, polecam dołożyć ok 1000 zł

i kupić dobrą Stigę, Toro, Simplicity, Snapper itp. Bo do topowych Ariensa i Hondy musiałbyś dorzucić więcej niż 1000 zł

Jeśli jesteś w stanie zrezygnować z napędu na rzecz dobrej maszyny to masz TORO Quick Clear lub POWER LITE i HONDA HS 550. Łatwo sie to prowadzi, niewiele się człowiek namęczy a często jest prostsza w prowadzeniu niż niejeden chińczyk z napędem.
Tak dodatkowo powiem, że śledzę i uczestniczę w rozmowie na temat odśnieżarek na innym forum i przytoczę Ci coś, co może pozwoli Ci zrozumieć dlaczego "tylko napęd" to niewiele

Rozmowa kręci się wokół zasadności dorzucenia 1000 zł do kupienia odśnieżarki porządnej zamiast zwykłego chińczyka.
Pewien użytkownik napisał:
"Nie demonizujcie też sprzętu najniższej klasy, bo on też trochę podziała, może nie będzie wyrzucał śniegu na 10000m, ale będzie spełniał swoją podstawową funkcję. Będzie odśnieżał. Nie ważne czy przez rok czy dwa, ale Bedzie. "
Oto odpowiedź:
"Właśnie to próbujemy wyjaśnić, że to wygląda trochę inaczej. Nie chodzi o to, że kupując maszynę tańszą będzie działała o 30%-50% czy może nawet 70% słabiej ale da radę bo 70% z 10000 to wciąż zadowalające 3000. To nie jest kanapka lub wino, które kupujesz taniej i jest ich tyle samo, tylko że mniej smaczne. Też się najesz i napijesz!
Jeszcze póki maszyna działa to ok! Komin przekręca się wolniej i się haczy - wkurza ale da się żyć. Słabo wyrzuca ale jak się pilnuje warstwy to jest znośnie. Grzęźnie w śniegu bo jest źle wyliczony przepływ... zawsze można zbierać mniej, jeździć wolniej, częściej, poświęcać wszystkiemu więcej czasu i też się odśnieży - pełna zgoda!
Jednak co jeśli, tak jak pisałem wcześniej, maszyna nie odpali bo ma awarię? To nie jest trawa, którą skosisz jak naprawisz maszynę. Chwytasz za łopatę i działasz po staremu. Do tego musisz jechać do serwisu i płacić za części i robociznę. Śnieg nie czeka na operatora. N.... ile może albo nie. Bezawaryjność w odśnieżarkach jest naprawdę istotna. Chodzi o samą konstrukcję aby nie p.....o coś od tak oraz o materiał z jakiej odśnieżarka jest wykonana, aby nie wyeksploatowała się regularnie w 15 miejscach po kolei.
Kupić chińczyka, który odpala i jakoś chodzi to jest najmniejszy problem bo się użytkownik przemęczy. Jednak mieć maszynę, która każdego miesiąca choć 1 raz trafia na 3-7 dni na serwis to są koszta, czas i nerwy nie warte 1000 zł."