Co ogrodowo...
-mam kreta w warzywniku i nie mam pojęcia od kogo przylazł bo u mnie w okolicy nikt kretów nie ma, może na łąkach widać ich ślady ale to bardzo daleko ode mnie. Muszę na niego zapolować bo już mi na bylinowej jedną jeżówkę wypchnął.
-nornice na bylinowej też mam lub miałem bo suplementy dostałą od razu,
- podlewać dalej trzeba chociaż po wczorajszym mocnym podlewaniu w nocy padał przez 2 godziny mocny deszcz, więc przy takich temperaturach mam spokój na dłuższy czas,
- na zmiany jakoś nie mam ochoty, ale na bylinowej roszady zrobię, ale tam to przynajmniej wiem co chcę,
-zastanawiam się nad całkowitym przejściem na uprawę ogrodu w sposób ekologiczny, ale nie wiem czy czasu starczy na gnojówki, wywary i przygotowywanie ANHK, lanie chemii mnie irytuje, chociaż ten rok i tak jest bardzo dobry pod tym względem... sekretem jest chyba zrobić zapasy na wszelki wypadek, które się zmarnują, ale to raczej powód do radości,
-bukszpany mam strasznie zaatakowane przez przędziorki lub roztocza... mniejsza co ale największa kula na frontowej jest strasznie blada. Wszystko zaczęło się od posadzenia dwóch bukszpanów pochodzenia holenderskiego w zeszłym roku... nigdy więcej.
- obecnie męczę się z murkami z granitu... pięknie sobie wymyśliłem nie ma co, jak skończę to osiwieję,
- jeszcze jak sobie pomyślę ile będę miał roboty z dzieleniem żurawek to mam ochotę je zaorać,
- na koniec, mam mnóstwo wygryzień w liściach różnego typu na brzegach w środku liści, wielkie, małe od koloru do wyboru. 5 nocy po rząd latałem i nie znalazłem ani jednego opuchalaka, albo tak dobrze się kryją, albo to co innego, fakt mam sporo tych malutkich ślimaków nagusów i w skorupkach, te owszem widać jak pracują, ale to nie zmienia faktu, że w dzień w krzesłach znalazłem dwa duże potwory.
... to chyba tyle