Hejka Gosia. No trzeba bylo wykorzystac slonko bo masakra w ogrodzie. Tez jutro cos popracuje. Szykuje sie do tych roz od mamy i kraweznik bede ukladal przed plotem w przyszlym tygodniu wzdluz rabatki.
Teraz wróciłam z ogrodu, sprzątałam po sobie już całkiem po ciemku. Chyba nie zdążę, hmm sernik też lubię, kiedy Ty to wszystko robisz ja piekę już tylko w soboty.
Odbieram małego z przedszkola, gotuje obiad, piekę czasami coś równolegle, sprzątam w domu jak potrzeba, daje obiad Alkowi i sru do ogrodu, kosiarka, rekawiczki ( czasami nie trace czasu i pracuje w ogrodzie w marynarce i eleganckich spodniach) ale tylko drobne prace. Zonka wraca z pracy 3 godziny po mnie i wtedy to juz szaleje na calego w ogrodzie. Tak mi mija tydzien.