10 października 2013
Niespodzianka prezent
Witajcie może zacznę od tego ze dziś otrzymaliśmy z moją Panią wspaniały prezent. Ale tak naprawdę , to nie wiemy od kogo, tylko moja Pani powiedziała że to jest prezent z Niemiec.
Ale co są Niemcy to ja nie\wiem co to jest takiego.Ważne że tam w tym prezencie były bardzo dobre smakołyki dla mnie i dla mojej Pani , dla mnie smaczne ciasteczka wędzony boczek i takie skręcone świderki. A pachnąccccceeeeeeeeee mniam mniam ! aż mi ślinka ciekła.Moja Pani otrzymała super perfumy, kawusię, i smaczne kolkowe cukiereczki, i oko proroka, duże piękne od klątw i uroków.Oboje byliśmy zdziwieni, bo nie czekaliśmy na żaden prezent od nikogo a tu listonosz przynosi nam paczuszkę, już mięliśmy wyjeżdżać na Ranczo.A tu taka niespodzianka. Moja Pani zamiast jechać na Ranczo zaczęła pałaszować cukiereczki , a ja świderki i boczuś. Oczywiście wyperfumowała się swoimi perfumami aż dostałem czkawki i zacząłem piskać, wtedy się ocknęła i przypomniała o tym ze mamy jechać na Ranczo.Ja już byłem niezmiernie szczęśliwy, szybko pobiegłem do kuchni po kanapeczkę na drogę. Mój przysmak stał na lodówce . Moja Pani mnie woła i woła a ja ani drgnę, wpatrzony w kurczaczka pieczonego na lodówce.No nareszcie przyszła do kuchni i mówi do mnie
- „Oj bieduku mój kochany wiem co chcesz powiedziała do mnie. Chcesz bym zabrała kurczaczka dla ciebie na drogę? „ Ależ oczywiście powiedziałą,zapakowała kurczaczka w folię włożyła do torebki i wyruszyliśmy na nasze Ranczo Akapulko.
Wreszcie wyruszyliśmy w drogę. Na ranczo kiedy weszłem do garażu schowka coś mi się nie podobało, pachniało czymś, co kiedyś kot mi przyniósł na obiadek. Szare małe z wąsami, zdaje mi się że to chyba nazywało się mysz.Och ja nie lubię tego zapachu.
No cóż zacząłem szukać wszędzie gdzie się to zwierzę schowało, rozgrzebałem cały kocyk na wyrku, drapałem w kuferek , tam gdzie są cebulki kwiatowe, i nagle słyszę że to coś baraszkuje w kubełku z kolbami kukurydzy która stała na stole.
-„Aaaaaaaa ty myszoooooooo mammmm cięęęę „.
Wskoczyłem na stół wywróciłem pudełeczko z pewnością ze ją złapię, a ta cwaniara dała susa za łóżko.
- O nie tym razem ci nie popuszczę wstrętna myszo, poszedłem do mojej pani, zacząłem pochlipywać i prowadzić ją do garażu.
Na początku moja Pani nic nie rozumiała czego ja tak chlipię i dlaczego idę do Garażu.
W końcu zostawiła łopatę na grządce i mówi do mnie
„ Co tam zobaczyłeś, co tam jest?
-Choć pokaż zobaczymy co tam znalazłeś?
Kiedy weszliśmy do garażu zobaczyła straszny bałagan i mówi do mnie .
„Wiem mój malutki ja też wiem że mamy tam gości, co szukałeś w łóżeczku i na stole” ? , bo wszystko poprzewracałeś?
Oj Hrabiunka to tylko mała myszka później ją złapiemy. Ale ja się uparłem i znów zacząłem chlipać, aż moja Pani podniosła materac i kocyk z łóżka i co widzimy
Na samym środku w gąbce wygryziona dziura na wiórki , a nasza kukurydza obgryzana po bokach. Dobrze powiedziała moja Pani zrobimy to tak. Wzięła kawałek drutu i reklamówkę , schowała w niej kukurydzę i cebulki kwiatowe a materac i kocyk postawiła stojąco pod ścianą. Powiedziała do mnie – Ok. teraz mysz już tam nie dosięgnie , choć idziemy dalej kopać ogródki.W końcu się uspokoiłem i poszliśmy kopać te ogródki, ale ja znów coś zobaczyłem jak mi coś czmychnęło w kamienie, i zacząłem nerwowo przewracać i szperać w kamieniach.
Moja Pani patrząc na to co robię powiedziała do mnie „Hrabiunka to na pewno jaszczureczka zostaw ją , bo ja musze kopać”. I poszła sobie kopać, a ja musiałem pilnować kiedy ta jaszczureczka wyjdzie z ukrycia.