Po obfitym nocnym deszczu, dzisiaj wykopałam uschniętego jałowca - szkoda mi go to był jedyny ulubiony jałowiec jakie było moje zdumienie kiedy po prostu wyjęłam go z ziemi prawie nie miał korzeni ten 15 letni jałowiec. zdjęcie z wczoraj
dzisiaj nie zrobiłam.
Na jego miejsce przesadziłam rózę Jamesa Galwaya nie wiem czy to dobre posunięcie ale James był posadzony w gąszczu i nie miał światła tam dla niego jest lepsze miejsce.
Róża poszła pierwsza, później lawinowo przesadzone zostały jeżówki, żurawki, stipy, bukszpanowa kuleczka, selserie, carexy, Zdjęcia różanki po nie zrobiłam bo przyjechały wnuki

na dobranoc wczorajszy i dzisiaj przesadzony James