Mialam dosc pracowity weekend. W sobote jezdzilismy na jagody (no, tak naprawde to na borowki amerykanskie

Wieczorem do 11 w nocy robilam dzemy, mrozonki i inne smakowite roznosci

A w niedziele udalo nam sie wyekspediowac dzieci z tescmi na piknik. W tym czasie zagospodarowalismy dwa kolejne klomby i... zabraklo nam bukszpanow

Zle sobie wyliczylam. Kiedy je kupowalam, planowalam 1 krzak co stope, czyli w przyblizeniu co 30 cm, ale w praktyce okazalo sie, ze sadzilam je gesciej - zgodnie z instrukcja pani Danusi tak, zeby galazki sie stykaly.
Nabylam tez i wsadzilam dwie okazale sztuki bialego delphinium (ostrozki?). Wygladaja przepieknie. Oczywiscie, jak to zwykle bywa, przy okazji zakupilam tez kilka innych mniejszych roslin: trzy gesiowki (chyba) i biale dzwonki. Typowa slabosc ogrodnika. No, co zrobic....

przynajmniej sa biale