Wrzucam zdjęcia. Skrzynie jeszcze do małej poprawki (malowanie nóg), ale już coś oko cieszy. Jest Latria, jest Firletka smółka, rozchodniki, trawy ozdobne, pelargonie i surfinie niestety w plastikowych doniczkach, ale z czasem myślę, że i to zmienię na drewno. Wczoraj pies mi wykopał floksy ze skrzyni gdzie mam pnącze posadzone i myślałam, że go uduszę własnymi rękoma.
Dojdą jeszcze pieńki takie wielkie, ze starego sklepu mięsnego, dawno nie używane i podniszczone przez warunki atmosferyczne. Wyglądają cudonie tylko ważą swoje i mąż musi je z pracownikiem w wolnej chwili przytachać.