Plan i nauka idzie tak jak myślałam .... topornie. Pracuje po 10-12 godzin dziennie, nie mam na nic czasu, mój M doszedł do wniosku że wystarczająco się napracował w ogrodzie i jego pomoc ogranicza się tylko do koszenia trawy

A ja dalej jestem w kropce. Oglądam rośliny,już prawie zamawiam i... oddzywa się głos rozsądku NIE MASZ PLANU!!!
Coś trzeba robić więc po lewej stronie domu planuje wzdłuż płotu posadzic na całą długość pęcherznice a przed nią lawende lub szałwie. Rośliny które teraz tam rosną do przesadzenia.
Lawenda ciągnie się na szerszą rabate (przed pęcherznicą która już jest dosyć duża będzie huśtawka)
4 lata temu posadziłam dereń kousa, jest już dosyć duży ale nie kwitnie

(czytałam w necie że kupiłam sadzonke z nasiona i może zakwitnąć za pare lat) Później do końca ogrodzenia mam hibiskusy które zostają.
Teraz zagadka dla mnie, w tamtym roku przyciełam jeden krzak borówki, wyglądał tak
a teraz

(oczywiście owoców brak)