Wymyśliłam że na początku kwietnia, jak tylko pogoda pozwoli i wszystko zacznie ruszać, pojadę na starą działkę.
I tak trzeba tam będzie posprzątać, chwasty po pas, wypryskać podjazd i chodnik przed domem.
Chciałam jeszcze zabrać parę roślin, jak klony palmowe i szparagi, derenia jadalnego, rozsadę truskawek, karczochy jeśli przetrwają zimę...
Szparagi nawet wykopałam, ale zostawiłam je na miejscu bo nie zmieściłam ich do auta - pięć sporych brył.
Wtedy się umówię też z Mariolką i będę wracać wypchanym po sufit roślinami moim autkiem tutaj
Nie wiem gdzie pomieszczę te rośliny, myślałam o zapłociu oczywiście, to zawsze jest jakaś opcja
A może kupię działkę, w sobotę jadę ją obejrzeć, pod Krakowem, 25 km od granicy. Hmmmm
Miłego dnia