Mam szczęście mieszkać na wsi, gdzie jeszcze hodują kury i mam prawdziwe jajka, dostaję od dwóch gospodyń, nie wyobrażam już sobie że mogłabym jeść te ze sklepu. Ale hodować ich u siebie nie będę - kura grzebula plus rabaty to zestawienie niemożliwe, dawno temu w kryzysie moi rodzice hodowali kury i młode kogutki, z lubością grzebały w moich kwiatkach, a po grządkach warzywnych chodziły po ścieżkach, małpy jedne. Zamykać je w jakiejś zagródce - żal mi, bo bardzo szybko przegrzebują ziemię i siedzą potem na takiej gołej. A jak się je wypuści, to paskudzą niestety i na rabatach i dosłownie.