Witam serdecznie!
To mój pierwszy post na tym forum, więc pozwólcie, że się przywitam
Od czasu do czasu przeglądała forum, szukając inspiracji, wskazówek i odpowiedzi na ogrodnicze pytania.

No i o ile z resztą ogrodu jakoś sobie radzę, to wielki problem sprawia mi ta oto kupa piachu:

Strona "zachodnia", w zasadzie po południu przysłonięta domem


Strona południowa - brak osłony


Strona północna


Powstała z konieczności odprowadzenia i doczyszczenia wody z oczyszczalni.
Uwieńczona jest gustownie zieloną klapą, którą w poprzednich latach w miarę przysłaniała lawenda.
Na zdjęciach widać, że składa się głównie z piachu, jak zresztą cały ogród.

Wida też, że podjęłam pewne próby obsadzenia, ale ziemia często spływa razem z roślinami

Nasyp ma u podstawy około 5 na 3 i pół metra. Wysokość ok 60-65 cm. stromizna ma z 45 - 60 stopni (wiem, na zdjęciach tego nie widać).
Najtrudniejsze jest to, że nie mogę zmienić kształtu - nie ma miejsca na złagodzenie spadków, a wysokośc musi być taka. Pozostaje polubić


Jeszcze troszkę o reszcie ogrodu - rosną tu głównie rośliny akceptujące trudne warunki: tawuły japońskie, tawuły van Houtte'a, pęcherznice, jałowce, głóg. Dodatkowo owoce - drzewa i krzewy, które może i wolą leszą ziemię, ale jakoś dają radę, a ja staram się im pomóc. Wielość działki, na której stoi nasz dom nie poraża, to raptem 600 m2 i na tej powierzni chciało by się mieć wszystko

To może jeszcze jak ja to widzę:
Z roślin zostawiam lawendę, irgi (rozrosła mi się mocno płożąca, więc przycinałam - powtykałam patyczki do ziemi i się poprzyjmowały), dąbrówkę, rozchodnik ostry.
Dokładam macierzanki, może ostrogowiec, może trzykrotkę Andersona, pewnie jakieś niskie trzmieliny.
Na pewno nie mogę tu sadzić dużych dzrew czy krzewów, aby korzenie nie zniszczyły tuneli rozsączajacych oczyszczalni.

Brzegi chcę obłożyć "antyerozyjną siatką jutową". Dopiero wtedy nasadzenia.
I jeszcze od strony północnej wymyśliłam sobie prowizoryczne schodki, żeby móc sie swobodnie dostać na górę - teraz zawsze wchodzenie powoduje osuwanie się piachu.
No i na koniec chyba najbardziej szalony pomysł - wygospodarowanie na górze kilku grządek na rzodkiewkę, sałatę i co zechce urosnąć - nie mam nigdzie miejsca na warzywnik, a dobrej ziemi trochę mogę tam podsypać (wiem, wiem - trzeba będzie podlewać). Dookoła obsadzenie wyższymi roślinami, żeby nieco przysłonić nieatrakcyjne grządki.

Czego mi brakuje - planu, pomysłu jak to poukładać razem.
Pomożecie?

Witaj ja sama jestem początkująca, więc nie pomogę, ale chętnie będę Ci kibicować

Witaj, ja też początkująca a do tego mam samą glinę w ogrodzie, co do piasku to pewnie niewiele pomogę, ale będę odwiedzać i kibicować
Pozdrawiam cieplutko, bo taki ziąb na zewnątrz.

Witajcie w moich piaszczystych progach
Ja w ten ziąb wychodziłam tylko zdjęcia robić, choć chętnie ruszyłabym coś pogrzebać w ogródku.

Poważnie zastanawiam się nad uzyciem gazonów. Powstrzymaly by osuwanie się górki, jednocześnie powodujac, że skos by zmalał.
Jakieś sugestie co do koloru?
Wokół domu zwykła betonowa kosztka w szarym i grafitowym kolorze.

nie mam pojęcia , zresztą, mi niestety gazony się nie podobają ale to Tobie ma się podobać i Twojej rodzinie - co do koloru, to pewnie jakiś zbliżony do tego co już masz koło domu

Mi też gazony niezbyt się podobają, ale mają praktyczne zalety - ziemia się nie osuwa.
Może jak sie zadziała z dwóch stron - z góry coś zwisającego, z dołu coś sterczącego i się przesłoni beton...