Dzięki Beatko.
Też się dziwię bo lilaki rosną w półcieniu a już zaczynają kwitnać i pachnieć mhyyy.

Kasia warzywa nie ważne, czy w skrzyniach czy tradycyjnie najważniejsze,że są nie ma jak zajadac własne! Lilak widzę,że u Ciebie już pięknie rozwinięty, uwielbiam jego zapach!! Koniecznie muszę go zdobyć do flakonu, mój jeszcze malutki, więc pewnie nie zakwitnie w tym roku. Pozdrawiam niedzielnie.

Paulinko moje cztery lilaki sa u nas od zeszłego roku. A wczoraj widziałam takie same drzewa po 25 zł. Już za kilka lat będziemy je zrywać do wazonów

Katarzyna13 napisał(a)

Paulinko moje cztery lilaki sa u nas od zeszłego roku. A wczoraj widziałam takie same drzewa po 25 zł. Już za kilka lat będziemy je zrywać do wazonów

Ja kupiłam swojego w tym roku na promocji w A. zawsze marzyłam,żeby mieć go w ogrodzie i mam, już nie mogę się doczekać jak zakwitnie, chociaż u siebie w ogrodzie zawsze mi szkoda zrywać kwiaty do wazonu, wolę żeby cieszyły oko w ogrodzie

Zrywać szkoda ale to konieczność w przypadku bzu. Czym więcej w wazonie tym więcej na przyszly rok na drzewie

Hejka kochani. Właśnie znalazłam stare zdjęcia z 2009r. Sześć lat temu wprowadziliśmy się do naszego wymarzonego domku. Był i nadal jest to dla nas raj na ziemi. Sami na swoim. Wcale mnie nie przerażały chaszcza przed domem. Sukcesywnie kosiarką wszystko kosiłam. To cud że jeszcze jest sprawna bez grosza przy duszy małymi kroczkami sadzilam co tylko w ręce mi wpadło. Wierzę że kiedyś będzie tu piękny ogród.

Pozdrawiam

I jeszcze widok z tarasu. Wybaczcie że tak wgrywam zdjecia. Ale to ze względu na niego zdecydowaliśmy się kupić ten właśnie domek.

Widoczki przepiękne a ogród na pewno będzie przepiękny juz wkrótce ..

Bzykątka


link text

Katarzyna13 napisał(a)

Zrywać szkoda ale to konieczność w przypadku bzu. Czym więcej w wazonie tym więcej na przyszly rok na drzewie

Ja się opieram zrywaniu. Wolę podziwiać na drzewie. W wazonie tak krotko cieszą...Potem, po przekwitnięciu od razu wyłamuję ręcznie wszystkie kwiatostany. Służy im.
Moje bzy dalej głęboko śpią. To dopiero pierwszy rok na nowym miejscu po przesadzeniu. W zeszłym zaraz po przesadzeniu zakwitły, ale ledwo, ledwo. W tym roku już się zadomowiły i czekam. Muszę rozejrzeć się za białym, pełnym...

Pozdrawiam serdecznie.