w nawiązaniu do Twojego pierwszego posta u mnie dodam to co napisałam u Iwonki w sprawie ogrodu/roślin jak to ktos określił 'dla ubogich'- nie cierpie tego określenia i się z nim nie zgadzam.... oczywiście to moje zdanie
skopiowałam :
"Ktoś patrząc na moje stożki odrazu przeliczy je na grube trzy zera, tymczasem rabata sobie czekała na nie a ja szukałam, szukałam i znalazłam za trzy zapłaciłam 1/4 ceny względem wyceny za jednego... wielką obwódkę bukszpanową też upolowałam okazyjnie, za jednego wielkiego buksa wrocławskiego płaciłam tyle co za malutkie sadzonki buksików u nas. To samo z cisowym bonsajem którego kupiłam przez przypadek za ułamek ceny w porównaniu do centrum ogrodniczego, za ogromne kule cisowe płaciłam tyle co za malutkie buksowe. Cisy na żywopłot też kupowałam malutkie i kopane czyli dużo tańsze niż doniczkowane w CO... Mogłabym wymieniać i wymieniać"
w donicach staram sie sadzić takie rośliny które długo zdobią. Stąd trawy, pelargonie, surfinie, róże, lawenda, szałwia.
Donica stoi od jakiegoś czasu i czeka na czas i wenę mojego eMa by zrobić z niej ciurkadełko.
Wolałabym duży staw ale... jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma
porosły jak głupie, zreszto i hortensje też wielkie, jak się rozkwitną to muszą szykować porządne podpory bo legna na ziemi po deszczu...
Limki pod oknem też wielkie, nawet bez szczególnego wyglądania będę widziała kwiaty z salonu.
oczywiście rozplenice, w ubiegłym roku posadziłam je u góry murku, w tym roku na dole, liczę w przyszłym roku na 'schodki' bo murku już nie widać, cis go ładnie zarósł.
Dumam jeszcze, czy te rozplenice czymś niskim podsadzić czy wysypać korą bo gołej ziemi to ja nie lubię