Magleska bardzo lubię nowoczesne ogrody. Kwitnące i formowane drzewa, krzewy, trawy, liliowce. To widać już częściowo po tym co posadziłam. Uwielbiam magnolie, czerwone klony, kwitnące krzewuszki, rododendrony, lawendę. Muszę się ograniczać, bo np. mój mąż nie lubi hortensji, bzu, bukszpanu, które ja lubię.On za to uwielbia małe kwiatuszki, szukamy kompromisów Naciska na szafirki, więc wylądują chyba gdzieś łany szafirków koło ogniska tak na siłę wcisnęłam hortensje w rzędzie z przodu i hortensje na pniu

Chciałabym u siebie mieć cząstkę lasu

stąd kącik z brzózkami z miejscem na ognisko. Jest tam i jarzębina pendula. Zakochałam się w niej
Uwielbiam hosty, które u mnie coś słabo się trzymają i chorują, może kupiłam je z jakąś zarazą

Tak samo żurawki (są z przodu, gdzie jest więcej cienia) i trawy (kącik z tyłu ogrodu). Marzy mi się trawa pampasowa, ale wiem, że z nią z moimi umiejętnościami nie wygram. Przekonuję się powoli do róż. Bardzo lubię rośliny, które niestety nie są w stanie przetrwać mrozów, nie mam jasnego garażu, więc o przechowywaniu nie ma mowy. Zazdroszczę oleandrów u teściowej Niestety mój ogród to latem prawdziwa patelnia z wygwizdowem w jednym, więc sadzimy drzewa by mieć trochę cienia i osłonić się od wiatrów. Najchętniej bym posadziła wszędzie rododendrony, ale ze lubią cień to niestety wylądowały tylko z przodu, a i tak listki mają porażone od słońca. No i musiało znaleźć się koniecznie miejsce na warzywniak i drzewa owocowe dla łasuchów
Pięciornika już nie posadzę. Szefowa Danusia pisała że nie sadzi tego chwastu u nikogo w ogrodach, to ja też nie będę.
Pochwalę się jakie mój mąż z synem skrzynie na bambusy zbili. Robią się kolejne Potem chcą zrobić meble z palet. Więc będzie dużo roboty.
Doszły moje różyczki na przód (9 pomponella i 1 chopin). Wczoraj lało (w końcu), więc jeszcze nic nie sadziliśmy.
Kupiliśmy też klona tatarskiego. Wyląduje obok trampoliny. Jeździliśmy z nią przedwczoraj po całej działce i formowaliśmy linie chyba zostanie tak.
Z tyłu chce jeszcze posadzić trzy graby kolumnowe fastigiata, ale znalazłam tylko małe do 1,5m więc szukam dalej. Widzicie, te trzy drągi z tyłu? To będą właśnie graby
No i walczymy z perzem, powiem wam, że to jest kosmos. Pokażę potem co się stało w malinach (które zresztą też są jak chwast i wlazły do skrzyń)
Uczymy się na błędach. Nie chcieliśmy dużej działki, a wyszło jak wyszło więc trzeba coś z tym zrobić. Ciast też nie umiałam piec, psułam nawet ciasta z torebek, a ostatnio zaczynają mi wychodzić prawdziwe cuda, więc i z tym damy radę.