Ogród Jasi - Poziomki cały pachnie, a - choć przecież nie kwitło już wiele róż historycznych - zapach unosił się w powietrzu jakby kadzidło. Rosną w nim różne rośliny, wydaje się, że róże, powojniki i hortensje oraz warzywka i "wszystko do skubania" grają pierwsze skrzypce. To jest ogród na dziedzińcu, zaciszny, w zasadzie można tylko usiąść i podziwiać.

Piękne stare mury dźwigają wszelakie pnącza, nigdy nie widziałam tak kwitnącego milina!

Są duże drzewa (jesiony, orzech, katalpa), dorodne krzewy i subtelne rabaty.

I są też jednoroczne kwiaty:

U Jasi zawsze można cudowności wypatrzeć, do Anglii nie trzeba jechać

Warzywa w fantastycznej oprawie:



I zaplecze Ogrodniczki:

Te donice fajne są:

Weszliśmy do ogrodu wejściem rodzinnym, kuchennym. A było tak:



A wejście frontowe wygląda tak:

Pszczółko dzisiaj bylaś u Jasi? ale fajnie, też bym chciała zwiedzić jej ogród

Nie Aniu (Monteverde), na MB Zielnej. Ale po kolei opisuję wrażenia.

Moi mili goście dziękuję za odwiedziny, zbiesił mi się internet i korzystam z grzecznościowego komputera.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Jeżeli dobra duszyczka zadziała to w przyszym tygodniu będę miała sprawny komputer.